Dot.: Jezyk polski a dlugi pobyt za granica
Bardzo sie ciesze ze watek sie reaktywowal. Duzo ciekawych rzeczy sie znowu dowiedzialam i moze jeszcze dodam kilka slow od siebie,
Pierwsza sprawa to akcent. Nie rozumie dlaczego sie niektorzy tak bulwersuja. Jak juz jedna z osob pisala nawet w bedac w Polsce, zmieniajac miejsce zamieszkania czesto i zmieniamy akscent i to nawet bardzo szybko!
Ja normalnie mowie z akcentem krakowskim jednak przebywajac dluzej z moja rodzina na wschodzie melodia jezyka zmienia mi sie na typowa dla tamtych regionow. Po powrocie do Malopolski sprawa sie normuje.
Podobnie jest z akcentem w jezyku obcym. Poczatkowo wszyscy wiedzieli ze pochodze z Europy Wschodniej poniewaz moj niemiecki brzmial jak brzmial. Teraz po 3 latach dalej slysza ze jestem obcokrajowcem ale juz nie wiedza z jakiego rejonu. Natomiast bedac w Niemczech wszyscy pytaja sie mnie czy jestem ze Szwajcarii. Z tego wynika ze akcent i melodia wypowiedzi ewoluuje razem ze mna i nie widze w tym nic dziwnego.
Moze jeszcze dodam ze w wypowiedzi tej chodzi o pewne niuanse a nie o calkowita zmiane sposobu mowienia.
Druga sprawa obywatelstwo. Dla mnie sprawa wazna gdyz Szwajcaria ma bardzo scisle przepisy jesli chodzi o zatrudnienie. Pracodawca nie moze zatrudnic obcokrajowca jesli na to miejsce zglosila sie osoba o podobnych kwalifikacjach a z obywatelstwem szwajcarskim. Podobnie jest z roznymi swiadczeniami, waznymi w zyciu ktore wymagaja obywatelstwa i nie widze tutaj niczego dziecinnego w jego posiadaniu.
Podobnie na studiach obcokrajowiec nie ma prawa do stypendium za dobre wyniki w nauce itp....
Wiec jak widac nie wszystko jest czarno- biale w zyciu jak niektorym sie wydaje.
|