2009-09-12, 22:14
|
#1811
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: W-w
Wiadomości: 5 574
|
Dot.: Lipcowo-Sierpniowe Roczniaki :)
Cytat:
Napisane przez Kasiulka22
Hej babencje
Kataru ciąg dalszy dziś zbijałam tempkę nurofenem bo doszło do 38,4 i stwierdziłam że więcej nie czekam. Zbiłam i teraz jest całkiem git... a nurofen już chyba nie działa więc mam nadzieję, że gorączka nie będzie skakać. Biedna ta moja córa, ma po prostu katar gigant. Najgorsze że drze się i bordowieje jak obdzierana ze skóry przy fridzie, ale cóż począć. Przynajmniej chwilę po odciąganiu nie furczy jej w nosie.
|
Kasiulka zciagaj ile mozesz i zakrapiaj przed tym marinerem itp... bo jak bedzie zalegac, to moze zejsc na gardlo i oskrzela i bedzie gorzej.
Jesien sie powoli zaczyna, pogoda sie zmienia i niestety teraz jest full wirusow, u nas w przychodni tlumy...
A ja sie narobilam! Caly wieczor w kuchni.
Bylismy u znajomych kolo Nysy...masakra zmarla im 3 mies. coreczka...nie wykryto u niej wrodzonej wady serca, zrobili operacje dopiero jak miala okropna dusznosc w Zabrzu i po niej dostala tam gronkowca,. Po operacji serduszka bylo juz ok, a tu nagle to gów.. dostala bidulka zakazenia i szybko 2 po operacji przewiezli takie malenstwo w karetce do Opola...przyjechala z temp.39,9...ach poprostu kosmos. Oddaja sprawe do sadu, bo wlasciwie to nikt tego nie wykryl, a ona mowila u pediatry, ze mala ma dusznosci, ale gadali, ze jest przewrazliwiona...a to powinien wykryc juz ginekolog przy usg... normalnie kosmos, poplakalam sie tam dzis u nich...nie wiedzielismy czy jechac z Borysem, czy sami...ale ona powiedziala, ze wogole zebysmy sie nie zastanawiali nawet, bo wogole tak nie mysli o innych dzieciach i zeby przyjechac z nim....
Posiedzielismy u nich na dzialce, bo kupili ja po smierci malej. Cale szczescie, ze ja maja, bo chociaz mieli tam duzo roboty i nie mysleli tak o tej calej sprawie...bo ona nie pracuje i w domu to by chyba ja musieli do Lubiaza wiezc..
Przywiezlismy 2 reklamowki sliwek i 1 jablek i musialam cos z tym zrobic. 1 sprzedalam mamie na konfiture co by do bigosu na swieta bylo,a druga musialam sama obrobic - powyciagalam pestki, i zrobilam kompocik, ciasto ze sliwkami i czesc zamrozilam- bedzie na knedle ze sliwkami, strasznie dawno je jadlam.
Normalnie nie moge zapomniec o tej ich coreczce...Niby wszystko bylo ok, zdrowe dziecko, a tu taka tragedia! A to wszystko przez niedopatrzenie lekarzy!
---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------
Cytat:
Napisane przez jowisz
mnie się wszystko podobało  fakt, że Iga w domu nie wiem jakim cudem by to znosiła, co innego dzieci żłobkowe. no ale jak widać, zdrowy rozsądek został stłumiony
już mam inny zestaw na oku,nie tak obłędny i przyszłościowy (bo tylko 80-86) ale mogłabym go mieć 
|
hehe, w zlobku to babeczkom najwygodniej jak maluchy sa w rajtuzach i body, heh biegaja takie szkraby w tych smiesznych wdziankach
|
|
|