Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - nadgorliwość czy egoizm- gdy ktoś kocha "za bardzo"?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2006-03-08, 19:28   #1
giganciara
Rozeznanie
 
Avatar giganciara
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Palermo
Wiadomości: 827
GG do giganciara
Unhappy

nadgorliwość czy egoizm- gdy ktoś kocha "za bardzo"?


Pozwolę na poczatek opisać znaną mi sytuację...

Związek, o którym mowa trwał rok. Oboje mieli po około dwadzieścia lat, kochali się, planowali wspólną przyszłość. Ona chciała jeszcze zaczekać z seksem, ON, mimo, że bezgranicznie jej pragnął wiernie czekał aż będzie gotowa... Wiadomo - czasem się kłocili, były niedomówienia, pojedyncze kłamstwa... Ona wiecznie myślała o swojej przyszłości, pracy, szkole... On - tylko i wyłącznie o niej. Ona zarzucała mu, że jest egoistą, kiedy kolejny raz odmawiała mu spotkania z powodu nauki, a on zarzucał jej, że nie ma dla niego czasu, że go zaniedbuje.
Jednak - kochali się bardzo mocno.
Pewnego dnia dziewczyna nie wytrzymała... Powiedziała, że muszą zrobić sobie przerwę ponieważ czuje się uwięziona, zniewolona. Że niedługo ma egzaminy i potrzebuje wykorzystać czas który dotychczas przeznaczała dla niego wykorzystać na naukę. Prosiła o zrozumienie, prosiła, żeby na nią poczekał, żeby dał jej trochę wolności, bo zależy jej, żeby dobrze się przygotować, a po egzaminach znów będzie jak dawniej...
Powiedział: "Dobrze, rozumiem. Poczekam na Ciebie kochanie."
Ale? Nie chciał czekać. Z natury romantyk nocami pisał dla niej wiersze, listy, wpadał do niej bez zapowiedzi, dzwonił, kiedy tylko miał wolną chwilę, prosił ją o spotkanie... Błagał by do niego "wróciła", by było jak dawniej... Mówiła - muszę się uczyć, egzaminy za miesiąc, proszę przestań! Daj mi czas, nie mogę się codziennie z tobą spotykać! Teraz wszystko stawiam na naukę." Ale on szalał. Rachunek za telefon wzrósł do kilkuset złotych. Chodził za nią, błągał. Pisał do niej kilkustronnicowe maile, kiedy przypadkiem zobaczył ją dpstepną na gg wywodził się nad tym jak bardzo ją kocha i jaka ona to nie jest wspaniała nawet przez kilka godzin mimo, że jej odpowiedź składała się z dwóch czy trzech "ok" lub "acha".
Miała dość.
Jej początkowy spokój zamienił się w furię. Potrzebowała spokoju, a za to dostawała tysiące telefonow, smsów, maili, nieważne czy była 6 rano czy 2 w nocy. Dzwonił, błagał, płakał, nalegał, chodził za nią, wymuszał spotkania.
Wystarczy, że powiedziała coś poza swoim "aha" czy "ok" zostawała zalana masą komplementów pod swoim adresem, ponieważ jego szczęscie nie miało granic in ie mógł zahamować swojego przypływu uczuć.
Zaczęła czuć, że ma nad nim władzę. Traktowała go jak psa, robił co mu rozkazała zachwycając się przy tym jej pięknem, dobrem i wspaniałością. Nawet, gdy go obrażała i pomiatała nim była dla niego boginią.
Kiedyś zapytała: "Dalczego kłamałeś mówiąc, że dasz mi czas? Jesteś egoistą, gdybyś myślał o mnie i mnie kochał, chciałbyś mojego szczęścia. Tymaczasem poprosiłam Cie o czas na naukę, a ty stałeś się moim cieniem. Myślisz tylko o sobie, bo nie jesteś w stanie podjąć się trudu? czy miesiąc to tak długo?"
Obiecywał, przepraszał. Wydawało się, że na chwilę jest tak jak chciała. Nie nalegał, nie dzwonił zbyt często. W końcu umówili się, co wprawiło go w taką falę radości, że niemal się na nią rzucił. Odtrąciła go, powiedziała, że "chyba" nie chce już z nim być, że ma dość.
Zwrócił się z tym do mnie - jako kolega potrzebujący rady. Kilka godzin tłumaczyłam, mówiłam co ma robić... Następnego dnia byli umówieni w jakiejś formalnej sprawie, podyktowałam mu niemal co ma mówić, żeby znów nie został odtrącony - żadnych przypływów uczuć, rzucania się na nią, żadnych głębokich wyznań (ona widocznie miała tego przesyt)... Obiecał, że nie zaprzepaści tego.
Następnego dnia dostaje wiadomość: "potrzebuje twojej pomocy, napisałem jej w nocy list i wiersz i poszłem do niej żeby mi wybaczyła, mówiłemże ją kocham i że jest jedyna..." Nic nie dotarło, widocznie moje słowa odbijały się od niego jak od ściany...
Powiedział: "Ale ja tak nie umiałem, ja ją kocham! jest dla mnie wszystkim... (i tu jeszcze wiele tego typu zdań...)"
Czy to jest według was egoizm czy po prostu wielka miłość tyle, że zbyt nadgorliwa??

Już nie wiem jak mam mu pomóc. Jeśli dalej będzie się tak zachowywał straci ją, a to go zabije...
__________________
giganciara

"uczę się sztuki życia, hip-hop to mój sensei.."


giganciara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując