2009-09-14, 10:16
|
#319
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: M13 w Andromedzie
Wiadomości: 208
|
Dot.: Filologia polska
Cytat:
Napisane przez Angendil
Dziewczyny pocieszcie mnie! Otóż studiuję sobie a raczej będę od października studiować polonistykę na UJ. Od starszych koleżanek ciągle słyszę jaki to straszny kierunek- 5 godzin czytania dziennie ( streszczenia są nie do znalezienia), nieprzespane noce ( i nie tylko przed sesją), tragiczna łacina. Słyszałam o okropnych pytaniach na egzaminach- o maleńkie szczególiki z lektur: rozmiar rękawiczki Izabelli z Lalki, zęby Telimeny, kolor pokoju Raskolnikowa itp itd. Ponoć bez odpowiedzi na pytanie z lektury, egzamin jest oblany. Może ja jestem tumanem, ale czytając książki nie zwracam na takie szczegóły. Ogólnie 5 lat męki, aby uczyć wredne bachory albo pracować na kasie w supermarkecie. Ja- idealistka marzyłam potajemnie od paru lat o tym kierunku, słyszałam oczywiście o czymś tak tragicznym jak gramatyka, lecz tak naprawdę myślałam, że to jest do przeżycia, a tak naprawdę to są przyjemne i ciekawe studia.
|
Jestem po pierwszym roku na UJ i powiem Ci, że plotki na temat zarówno straszności kierunku, jak i demoniczności prowadzących to mocna strona tej uczelni. 
Ale to tylko plotki.
Prawda jest taka, że osobiście cały rok nie czytałam żadnej książki z listy lektur obowiązkowych do egzaminu ze staropolki i bazując jedynie na notatkach, które krążą od kilku lat po uczelni, zdałam go na 4 (przy jednym z dwóch najbardziej zdemonizowanych prowadzących
Gramatyka opisowa - trzeba ją po prostu zrozumieć. Łacina - jak dla mnie bajka, najluźniejsze zajęcia na roku, Poetyka - dużo zależy od prowadzącego, miałam 2 w ciągu jednego roku i różnica między nimi - kolosalna. SCS - osobiście lubiłam. Demonizuje się literaturę staropolską... Cóż, zależy od człowieka. mnie zajęcia trochę nudziły, aczkolwiek przyznam, że grupa, nad ktorą 'czuwał' prof. Włodarski , ciągle chodziła zestresowana i z nosem w książkach.
Jestem na specjalności nauczycielskiej, więc dochodziły pedagogika (nisamowicie nudna, zajęcia jak i egzamin przyprawiały mnie o mdłości) oraz psychologia (zajęcia jak zajęcia, ale egzamin boski 
Komparatyści nie mają, o ile się nie mylę, w programie studiów kursu pedagogicznego, a bez niego chyba nie można po studiach uczyć. Co prawda w zeszłym roku umożliwiono studentom innych specjalności uczęszczanie na psychologię, pedagogikę i warsztaty, ale nie wiem ilu osobom udało się pogodzić zajęcia, bo często się na siebie nakładały.
Komparatyści też nie są tak maglowani na egzaminie ze staropolki jak nauczycielska, więc nie ma się czego obawiać.
Dodam tylko, że absolutnie nie jestem pasjonatką tego kierunku, ba, studia polonistyczne mnie potwornie nudzą, a mimo to zakończyłam rok po pierwszej sesji, ze średnią ponad 4.0, więc nie ma się czego bać.
Pozdrawiam i powodzenia
__________________
Szczęście polega na dokładnym oznaczeniu, co w naszym życiu ma być tą jedyną rzeczą naprawdę potrzebną i na pogodnej rezygnacji z całej reszty.
|
|
|