|
Dot.: Nałogowe Kosmetykoholiczki, część IX
miałam inny na sobie dziś i nie chciało mi się zmywać. Na razie testowała go mama i jej się spodobał bo ona od zawsze jakakolwiek szczotka by nie była w tuszu to malowała się samym czubkiem 
A ja już używałam "oryginał"- Givenchy Phenomeneyes dokładnie rok temu i tamtą szczotką byłam megapozytywnie zaskoczona, niestety sam tusz był do kitu bo robił grudki a co gorsza rozmazywał się totalnie (a to mi się nawet w średniopółkowych tuszach nie zdarzyło) na mojej skórze Oby ten był lepszy chociaż do tej pory z tuszami Loreala moje przygody też się nie kończyły szczęśliwie
|