stawiam się już jako żona
zdam krótką relacje
w sobotę rano TŻ już był tak zestresowany że przyjechał po mnie 2 godz przed zaraz po kwiaciarni ale wytłumaczyli mu że ma o 12 bo ślub na 13 nie wiem w ogóle co do głowy TŻ odbiło musiał mnie źle zrozumie dzień przed
ale później przyjechał o 12 zestresowany wykupił mnie za 1zł i komplet biżuterii

przypięłam mu przypinkę z trudem chyba 10 min się męczyłam 25 min czekaliśmy na moją teściową bo prowadzała babcie ze schodów z drugiego piętra inteligentna zamiast ktoś inny z rodziny się nią zając by ona na błogosławieństwo przyjechała więc po długich oczekiwaniach przyjechała później pod kościołwem staliśmy chyba 20 min świadkowie poszli podpisać na mszy łezki mi poszły jak ksiądz pow że równo 25 lat temu gdzieś w Zabrzu urodził się Przemysław i równo 24 lata gdzieś w Raciborzu usłyszano Marzenę

że to nie jest zbieg okoliczności przypadek tylko przeznaczenie że w dzień swoich urodzin bierzemy ślub że Bóg tak chciał (w ogóle wszyscy byli zachwyceni kazaniem) w kościele tez czasem nie wiedzieliśmy co robić ;D ja pomyliłam jedno słowo podczas przysięgi ze stresu w ogóle nie kontaktowałam co ksiądz do mnie mówi a TŻ ze stresu cicho mówił pod kościołem dłuuuuuuuugggggga kolejka do życzeń
na sali było super, jedzenie pyszne choć w tej sukience nie umiałam dużo jeść tak byłam ściśnięta i żołądek ze stresu mnie bolał wkurzyła mnie tylko teściowa jak kroiliśmy torta to ona przy wszystkich gościach do mnie krój cieniej myślałam że tego noża nie tylko do torta użyję goście bawili się świetnie chwalili orkiestre
plener mieliśmy w parku i na dworcu PKP zaraz jedziemy zdjęcia wybrac a jutro odebra gotowe

wszystko działo się tak szybko najbardziej spodobało nam się jak w niedziele rano przynieśli nam śniadanie do łóżka do apartamentu

ach super było tylko najbardziej męczyło mnie żegnanie gości na poprawinach latanie stopy miałam spuchniete że drugiego dnia musiałam ubra buty ślubne bo wygodne były TŻ miał odciski po pierwszym dniu i otarcia
wszyscy byli zadowoleni a najbardziej kuzyn który pierwszego dnia został do 6 rano sam na sali jak obsługa sprzatała to on sobie polewał i pił z nimi
ach super dużo emocji i dużo rzeczy się działo

narazie mam jedno zdjęcie na naszej klasie które na swoim profili zamieściła koleżanka