[Seszen]

Witam wszystkim serdecznie,

Mam taki problem. Otóż z natury moje włosy miały kolor brązu z domieszką miedzi. Jeszcze jako młoda dziewczyna zaczęłam kombinować kolorystycznie przy włosach. Miałam już czarne, rude, brązy, burgundy itd. Jakieś 6 miesięcy temu zaczęłam kombinować z rozjaśniaczami. Chyba w sumie wywaliłam na całej długości włosów - ze dwadzieścia opakowań.

Włosy zaczęły mi się kruszyć. Będąc w połowie lutego u fryzjerki powiedziała, że z tyłu wiele pokruszyło mi się do długości 5 cm.
Więc mocno mi się "wcięła" w te włosy i w tej chwili najdłuższe włoski to ok - 20 sztuk Wogóle jak nie nakładam żadnego sprayu to włosy nie nadają się nawet do wiązania w gumkę. Wyglądają ochydnie.
Zdaję sobie sprawę, że balejaż który mi nałożyła za piuerwszym razem nie wyjdzie za dobrze, ale już zaczynam fixa dostawać.

Mianowicie:
1). Włosy wypadają mi, kruszą się, kołtunią przy rozczesywaniu, są bardzo cienkie, a przy tym wycieniowaniu dodatkowo jeszcze bardziej (jak są mokre), bo na sucho robi się siano, które wygląda mniej więcej jak na zdjęciu, ale tu włosy są jeszcze lekko mokre.

2). Nie mam pomysłu na kolor. Już sama nie wiem w jakim byłoby mi najlepiej? Proszę o Wasze opinie.

3). Co sądzicie na temat fryzury dla mnie? Ja mam dosyć pociągłą twarz, i bez makijażu zawsze wygląda ona blado-czerwono. Mam zielone oczy i takie jakieś nieciekawe brwi. Myślę o zapuszczeniu włosów i wyrównaniu ich. A co Wy uważacie?

4). Co sądzicie o hennie? Ponoć można ją nałożyć na włosy po upływie około 3 miesięcy, od farbowania chemicznymi preparatami. Czy to prawda, że poprawia kondycję włosów?

Proszę podsumowując o: poradę jak odżywić te moje mysie "kiszki" włosie, jaki kolor włosów i fryzura (może jednak grzywka?), no i czy farbować się henną (dopiero za około 2 miesiące) czy raczej farbą u fryzjera?


W załączeniu moje zdjęcie.

Ps. To w ciemnych włosach było wcześniej robione (parę miesięcy temu).