[moniolla]

witajcie.
napisze tyle .pracowałam w zarze 2,5 roku i zwolniłam się miesiąc temu.wypaliłam sie i tyle.zaczelo mnie tam bardzo meczyc wszystko ,od ciagłej rutyny składanie i składanie ciągle tych samych ciuchów -po "cięzka "atmosfere.... duzo się zmieniło przez te 2,5 roku ,zmieniło się kierownictwo,pozwalniali sie starzy pracownicy a ci co przyszli jakos nie umieli zatrybic...ciagle cos nie tak ,ciagle "starszym" sie obrywało za tych nowych,ciagle ktos wywijał numer typu nie przychodzi do pracy bez słowa co sie wiązało z drastycznymi zmianami w grafiku...dochodziło do tego ze ściagali z dnia wolnego bez pytania nie "czy mozesz" tylko "musisz"...
stwierdziłam ze musze się z tego kołchozu urwac bo zwariuje.....

ktos pisał cos o premii za złapanie złodziej -to była opcja dawno temu -teraz juz nie ma czegos takiego -ewent za pomoc przy złapaniu złodzieja mozna dostac podziekowanie od kierownika...

nie mówie ze praca jest taka zła,po prostu specyficzna ,lekko piorąca mózg....takie sztywne zasady typu przerwa w wyznaczonym czasie niewazne czy jestes głodna czy nie -musisz isc zjesc bo później juz nie pójdziesz...
teraz pracuje w sklepie z art dzieciecymi ,w takim wolnostojącym i nie moge uwierzyc ze tyle czasu wytrzymałam w zarze...teraz mam luzik,ide na kawe lub na śniadanie kiedy chce,pracuje od 10 do 18 ,nie ma żadnego sprzatania do północy,nosze sobie telefon przy sobie (co w zarze było przestepstwem ) i mogę zagadac z kolezanka jak nie ma kientów (za co w zarze odbierali premie dzienną).
jak juz ktos napisał -=praca w zarze jest dobra dla studentów lub osób nie posiadającyh rodzin -bo takie siedzenia po nocach i przychodzenie do pracy w wolne dni nie sprzyja zyciu rodzinnemu.
powodzenia w szukaniu lepszych prac niz w sieciówkach...