W wakacje, gdy byłam za granicą napisał do mnie pewniem chlopak, nazwijmy go X. Bylam zdziwiona skąd ma moj numer, szybko się jednak okazało ze dostal go od mojej koleżanki Kasi. Opowiedziala mi ze to jej znajomy, ktory jest podobno fajny, a ona nie miala z nim juz tematu do rozmowy wiec dala moj numer i powiedziala ze mam podobny styl rozmawiania z ludzmi co on...o.o Z początku bylam na nią wsciekla ze daje na prawo i lewo moj numer, bylam takze chłodna dla niego. Z czasem jednak zaczelam pisac z nim bardzo czesto,i miło.
Praktycznie cale dnie spedzalam z telefonem na wysyłaniu mu smsow, na kazdy mozliwy temat. Nie chcielismy jednak, zeby ktokolwiek z jego miasteczka o tym wiedzial- zaraz szybko poszlyby plotki, co nas oboje draznilo. Tak wiec nawet Oli nie mowilam jak z nim pisze. Mowilam o nim jak o przecietnym koledze.
Wkoncu przyjechalam do miejcowosci z ktorej Kasia jak i pan X pochodzili.. Umowilam sie z nim na spotkanie, mielismy takze podobne zainteresowania wiec nie bylo nawet mowy chociaz o minucie ciszy. Kasia miała racje, bylismy do siebie bardzo podobni..
Z czasem nasze spotkania przypominaly bardziej randki, a rozmowy stały się intymne. Snulismy nawet w 'niby zartach' plany o wspolnej przyszlosci, o tym ze spedzimy razem wakacje za rok, np. w Chorwacji. Pan X, powiedzial takze ze ma zamiar pprzeprowadzic się do mojego miasta, poniewaz nie wyobraza sobie swojej przyszlosci w tym małym miasteczku w ktorym byl chowany. Strasznie sie cieszylam, bo nasze plany o wspolnej przyszlosci naprawde zaczely miec szanse na realizacje.
Nie bylo miedzy nami tak bliskiego kontaktu w rzeczywistosci, nie calowalismy się, jedynie przytulalismy itp. Ale mimo wszystko nasze rozmowy byly jakbysmy chodzili ze sobą juz conajmniej pół roku. Lecz niestety ... Skonczyly sie wakacje, ja wrocilam do siebie. Zaczela sie szkola, i z poczatku mielismy ciagle tak samo dobry kontakt. Jednak z czasem zauwazylam ze
on nie pisze juz do mnie tak ciepło jak dawniej.. Nasz kontakt sie zatracał, bylo coraz gorzej.. Niedawno, bylam wsciekla i napisałam mu sms, zeby zapomnial, ten na to odpowiedzial ze zrobione
![:]](//static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
" zszokowało mnie to z jaka latwoscia mu to przyszlo, on na to ze wlasnie w tym problem, ze za łatwo..
tak więc dal mi do zrozumienia ze ma mnie w d*pie..; ] Nie moglam na poczatku dojsc do siebie, ze tak szybko mogl o mnie zapomniec, skoro pisał mi tak wiele ze zawsze bedzie mnie pamietal, ze KOCHA. Ze nie chce mnie stracic.. a teraz co? A teraz olał mnie. Nie wiem czy to przez odległość, czy go moze porpoastu znudziłam? Niedawno dowiedzialam sie, ze
pan X pisze teraz z tą moja kolezanką -kasią; ] nie wie ona nawet o tym, ze z nim kręcilam i wole zeby nie wiedziala. Ona oczywiscie pokazuje mi wszystkie smsy od niego, i
bylam w szoku -bo pisze do niej identycznie jak do mnie na poczatku. Mowi o jej pieknych oczach, o tym jak to bedzie się o nią bił! niby zarty, ale my tez tak zaczynaliśmy.. Wydaje mi sie jednak ze jak przyjade tam za rok znow odnowimy kontakt, to samo jak przyjedzie do mojego miasta.. Ale boje sie ze znow bede cierpiała, ze znow mnie od tak przekreśli. O co mogło mu chodzić?! Co mu odwaliło, ze od tak te wszystkie slowa, wspolne spotkania i rozmowy wyrzucił z pamieci jakby to bylo nic? Co o tym myślicie, czemu tak zrobił?? :<