[olewonek]

Ja też mniej więcej podobnie, bo żadna dieta mi nie odpowiada, w każdej jest coś co dla mnie jest nierealne. Np. niejedzenie pieczywa? Przeciez to masakra jakaś Ale w zamian jem tylko ciemne (raz mi się zdarzyło bułeczkę) i to na śniadanie. Czytałam, że to co jemy na śniadanie jest prawie 100% strawione przez cały dzień Więc tak na dobrą spr lepiej zaszaleć na śniadanie niz na kolacje .. U mnie już 3ci dzień diety, stopniowo , cierpliwie Cieszę się , że nie rzucam się na słodycze ! Mama zrobiła przepyszną szarlotkę, ale ja schowałam ja pod miską i mnie nie kusi Wiecie co czytałam również, że przeprowadzono badania, że kobiety które zrobiły sobie na tapecie w komputerze lub w telefonie coś słodkiego, ich słabość, czyli no moje Kinder Bueno lub Kit Kat ;p to z czasem ich wzrok sie przyzwyczail tak do tego widoku, że nie miały ochoty na batonika Moim zdaniem cośw tym jest, bo zawsze gdy pomysle o batoniku to przypomina sie jego super smak, ta chwila przyjemności, slinka cieknie. A zebym miala to na codzien to by tak mnie nie napędzało Może sprobuje, również czytałam artykuł na wizażu jak kobitka schudła chyba 16kg, mowila ze tyle razy probowala, tak jak np ja i poodchudzala sie tydzien i rzucala to To napisała, że ułożyła sobie diete, taka do jej trybu życia. Polegało to na tym , że jadla śniadanko (7.00), potem 2 przekąski (10.00, 13.00) a potem jak wracała to jadła normalny obiad jaki jej mama przygotowała, a jedynie w mniejszej porcji czyli ok 16-17.00 ,a pozniej nic juz nie jadla Więc postaram się może tak jak ona zrobić, bo powinno się jeść większość jedzenia w pierwszej części dnia, niż wieczorem A więc tyle , powodzenia


P S Zjadłam sobie chlebek wieloziarnisty z powidłami śliwkowymi (co tam , że chyba 54 g cukru na 100g ;p, ale to śniadaniee )