Dot.: Depresja poporodowa
Dziewczyny ja Was ozłocę. Juz czasami zastanawiałam się czy ja jestem normalna. Jestem dopiero na początku "macierzyńskiej drogi" i musze jakoś to zorganizować bo widze że jak tak dalej pójdzie to zwariuje. Zauważyłam że nawet jeśli wyjde z domu na 30 minut to wracam jak nowo narodzona i juz nie przeszkadza mi że mała płacze.
Ale mój dół wraca. Julka ma chyba kolki i jestem wykończona. Nie będe jeszcze raz opisyawać tego co sie u mnie dzieje: odsyłam do wątku lutowo-marcowych mamuś.
Chyba problem nas wszystkich tkwi w tym że opieka nad dzieckiem to czasami harówka ponad ludzkie siły. Ciężko nie byc zmeczonym. Czy którys z naszych TŻ pracuje 24h na dobę???? A my owszem. I to na kilku etatach. Nie zazdrosze przyszłości mojej córce...
|