[alkaxy]

Napisane przez irie18*

Moim zdaniem patrzenie na twórczość Tarantino w ten sposób jest blędem. Ten reżyser znany jest z ,,niepoważnych" filmów, zabawy kinową konwencja i upodobania do teatralnego przedstawiania przemocy. Mozna to lubic albo nie, jasne. W tym filmie Tarantino wyraznie nic nie robi sobie z poważnej tematyki, po swojemu bawi się filmem a jednocześnie robi to z klasa, nie przekraczając granic (moim zdaniem)
O Żydów bym się nie martwiła, wielu z nich współpracowało przecież przy produkcji filmu. No i w pokonali nazistów wyszli z roli ofiary. Co nie zmiania faktu, ze moim zdaniem patrzenie na ten film w ten sposób jest pozbawione sensu

I tu jest właśnie miejsce na rozpatrywanie- czy nie przekroczył granic
Żydów współpracowało kilku, więc czy to opinia całości- nie sądzę.
Twórczość Tarantino znam i lubię, a mimo to ten film do mnie nie przemówił.
To że wyszli z roli ofiary mnie się nie podoba, bo miałam ostatnio szczęscie posłuchać co inni, min. Amerykanie, Turcy, Hiszpanie widzą o II Wojnie Światowej, generalnie o historii. Szkoda gadać. Obawiam się, że ja wiem, że ten film to kompletna nieprawda, ty wiesz, ale reszta świata niekoniecznie. Ale to już kompletny off topic.
Za to muszę powiedzieć, że po recenzjach spodziewałam się większej dawki przemocy, jak dla mnie ten film jest mało brutalny.