hej dziewczyny

Wy to udzielacie takich super rad i zawsze wysłuchacie

Nigdy nie pisałam o swoich problemach... ale chciałabym się zwiezyc, przeczytac zdanie innych na ten temat

Zacznę od tego że juz 2,5 roku jestem z Panem J. W sumie dobrze nam się układa, facet do rany przyłóż, kochany, czuly, wierny itd... Mieszkaliśmy przez rok razem i bylo no bardzo dobrze....Może mi za dobrze i sama nie wiem czego szukam. Zawsze wydawało mi się że jesteśmy dla siebie stworzeni... Jak jest przy mnie to po prostu jest mi dobrze, bezpiecznie, spokojny stan ducha.
A tu w tym spokoju pojawił się Pan K... Kolega z pracy, przystojny, miły. Ostatnio zaczęłam jakoś inaczej na niego patrzec i nie wiem czy to jakas fascynacja przejściowa... Może jakies zauroczenie... Przeciez wogóle go nie znam, kilka rozmów i tyle...
A nie moge przestac o nim myslec... Wkradł sie do moich myśli...
I tu pojawia się problem... zawsze myślalam że z Panem J łączy mnie coś silnego, ale czemu mysle o tamtym...
Może to już z rutyny ze stałym, fascynuje sie innymi...
Czy któraś z Was kochana miała podobną sytuację ?
A Wy co o tym wszystkim myslicie?