2009-10-19, 06:54
|
#21
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 002
|
Dot.: Moja smutna historia
Cytat:
Napisane przez eths
Chciałabym się trochę wyzalic , zapytac o radę .
Czasem ciężko samemu wszystko ocenić obiektywnie i samemu ze wszystkim dac sobie radę.Chciałabym przedstawić wam moją sytuacje :
Otóż od początku wszystko się sypało , urodziłam się w rodzinie , gdzie mój ojciec cierpiał na chorobę psychiczną ( chyba nerwica urojeń , nie pamietam dokładnej nazwy tej choroby) ciagle byly awantury , okropna sytuacja w domu , mama zajęta ciagle klótniami nie miała czasu dla nas swojej 2 dzieci ( ja i siostra) . W końcu po okropnej awanturze matka podjeła decyzję o wyniesieniu się od ojca . Przeprowadzilismy się do duzego miasta i wtedy zaczal sie koszmar. Wysmiewanie mnie i mojej siostry od wiesniakow , nie umialysmy sie odnalesc w niowej sytuacji i nasze drogi rozeszly sie ona poznala chlopaka starszego od niej statecznego , bogatego pozwalala sobie na wszystko zaczely sie okropne klotnie z nia i nienawisc do dzis. Mnie natomiast nowa sytuacja przerosla zaczelam palic , pic , cpac i balowac do rana w najgorszym towarzystwie. Aż pewnego dnia poznalam chlopaka w ktorym sie zakochalam , mieszkal na wsi wiec zaczelam soraz czesciej u niego bywac nie moglam zniesc miasta mialam napady leku wszystko kojarzylo mi sie z tym okropnym czasem i narkotykami. Przestalam wprawdzie brac i rowniez nie piłam . Bylo dobrze aż do czasu gdy pierwszy raz mnie uderzyl , zaczal robic mi awantury zaczal pic i ponizac mnie. Jestem z nim bo wlasciwie nie mam gdzie byc. Nie chce mieszkac z matka nawet 2 dniowy pobym w domu kiedy nie mieszkam u chlopaka konczy sie klotnia mam 19 lat i nie mogę juz mieszkac z matka i siostra w 1 pokojowym mieszkaniu ( siostra mieszka w domu bo to typowa córeczka mamusi) nie moge zerwac z moim chlopakiem bo gdzie bede zyc ? za co? w malenkim mieszkaniu z tak zwana rodzina ktora nie potrzebuje mnie juz ? Kiedys po tym jak moj chlopak zrobil mi kolejna awanture nie zniosłam tego chcialam popelnic samobojstwo matka zadzwonila po karetke a moja siotra podeszla do matki i powiedziala: ,, chyba nie pojedziesz do szpitala kto mi jutro ugotuje obiad ''.
Do tego dochodza ogromne zaleglosci w szkole ( 3 lo) spowodowane okresem w gimnazjum kiedy prawie w ogole nie chodzilam do szkoly przepuszczaja mnie bo przepuszczają.
Mam 19 lat a czuje się jakbym miała 80 , czuje że w moim zyciu przezylam juz wszystko i to wszystko co zle , znow wkrecam sie w narkotyki bo nie moge zniesc tego ze nie ma na swiecie osoby ktora kiedykolwiek prawdziwie , szczerze , naprawde mnie kochała. Jestem z chlopakiem ktory moze zrobic ze mna wszystko poniewaz wie że nie mam się gdzie podziac , nie mam normalnego domu i rodziny mam tylko jego ale to chyba nieadekwatne stwierdzenie , przeciez milosc z jednej strony nie jest miloscia....
I teraz drogie wizazanki co zrobilybyscie na moim miejscu ze swoim zyciem?
|
Po pierwsze w życiu nie doprowadziłabym się do sytuacji w której uzależniam sie od narkotyków i zawalam szkołę. To jest wyłącznie Twoja wina i NIC Cię nie usprawiedliwia. Jeśli chcesz coś zmienić to musisz sobie to uświadomić. Nieszczęście jakim jest taka rodzina i spotykanie złych ludzi na swej drodze to jedno, ale dlaczego Ty jesteś dla siebie tak okrutna i sama się dobijasz? Rozumiem, że to masochizm nie dość, że inni nie ułatwiają Ci życia to jeszcze sobie dokładasz.
Ale zrobiłaś pierwszy krok. Uświadomiłaś sobie swoją sytuację i chcesz ją zmienić. Ale czy jesteś na tyle odważna i konsekwentna by poczekać na rezultaty? Co wg. mnie powinnaś zrobić (czyli co ja bym zrobiła gdybym znalazła się w takiej sytuacji):
1. Przeprowadziłabym się do mamy i siostry. Spróbowała ocieplić kontakty z tą pierwszą (wnioskuję, z tego co napisałaś, że się Tobą choć trochę przejmuje i nie jest bez serca). Kawalerka na 3 osoby to nie jest koniec świata. Znam rodzinę w której w jednopokojowym mieszkaniu było 8 osób, nie umiem sobie tego wyobrazić bo to była patologia wg. mnie no ale znam jeszcze rodzinę która w 4 mieszkała w kawalerce (rodzice i 2 chłopców i to jedni z porządniejszych ludzi jakich znam). Masz rok by skończyć liceum, zdać maturę. To nie jest długi czas, a tam przynajmniej nikt Cię nie bije i poniża.
2. Po maturze poszłabym na studia zaoczne, wyprowadziła się i zaczęła pracę. Dzieląc z kimś pokój, pracując i płacąc czesne w ratach poradziłabyś sobie.
3. Urwałabym definitywny kontakt z tym chłopakiem.
4. Zaczęłabym się leczyć z nałogu, chodzić do psychologa.
5. Znalazłabym sobie jakąś pasję, coś co by mnie cieszyło i sprawiałoby, ze odrywałabym się od rzeczywistości.
6. Poszukała znajomych, albo nawiązała bliski kontakt z osobami, z kórymi się dobrze dogaduję.
|
|
|