[omikrona]

Napisane przez _kasicka

Ja na niedoczynność tarczycy leczę się od 2004 roku. Zrobiłam badania tylko dlatego że czułam kłucie serca, bolało jak się zmęczyłam, czasami łapał mnie ból nawet jak nic nie robiłam.
Teraz kiedy już dawka leku jest za mała to też mnie boli i wiem że muszę iść do lekarza żeby ją zwiększył, do tego jestem wściekła, mam huśtawki nastrojów no i oczywiście płakać mi sie chce;/. Inne objawy jakie teraz widzę to okropna senność chce mi się spać cały czas, sucha skóra, no i niestety otyłość. Biorę euthyrox 125, zaczynałam od 50 ale cały czas lekarz mi zwiększa dawkę.

Do tego wszystkiego mam nieregularny okres (zdarzyło się że nie miałam okresu 5 miesięcy), podejrzewają u mnie zespół policystycznych jajników (jestem w trakcie badań). A najbardziej boję się tego że przy tym wszystkim mogą być problemy z zajściem w ciąże.

Ja się zle czujesz to nie ma na co czekać trzeba robić badanie i zwiększać dawkę, nie wiem jak czesto chodzisz do endo ale jak ja miałąm huśtawki wyników to co 2 albo 3 miesiące ganiałam do przychodni. Było tak że brałam od pn-pt 50 a w weekendy 75 potem już na przemian 50 i 75 a od roku tylko 75 a i tak wyniki trochę skaczą.

Jeśli chodzi o ciążę to od początku lekarka mi mówiła że moje wydłużone cykle są wynikiem niedoczynności, dlatego mogą byc problemy z zafasolkowaniem. Poza tym ważne jest wyrównanie TSH przed ciążą, a później systematyczne kontrolowanie hormonów i odpowiednie dawkowanie leku. Ja mam hashimoto to w ogóle nie wiem czy planować dziecko (lekarka chyba bała mi się powiedzieć jakie jest ryzyko, bo trochę wymijajaco odpowiadała na moje pytania).
Nie martw się na zapas, na wizycie u lekarza pytaj o wszystko. Do tego jeszcze popytaj ginekologa, bo nie orientuję się czy w niedoczynności są jakieś zaburzenia owulacji (ja się nie znam bo dziecko dopiero miało być w planach), czy tylko cykle są wydłużane.