2009-10-27, 20:32
|
#1
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: mój mały kawałek podłogi
Wiadomości: 47
|
Wyszłam za mąż, zaraz wracam
Witam
Postanowiłam założyć ten wątek, bo spotkało /a raczej sama do tego doprowadziłam/ czego bym się nigdy w życiu po sobie nie spodziewała.
Otóż:
Wyszłam za mąż w sierpniu 2008 roku, a w maju 2009 rozstałam się ze swoim ślubnym.
Przed ślubem twierdziłam, że nie wierzę w żadne rozwody, bo przecież "co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela"...
Odejścia od męża nie żałuje. Chyba sama siebie oszukiwałam, że kocham tego człowieka.
Jedyne co mi spać po nocach nie pozwala to moja głupota, która popchnęła mnie do zrobienia czegoś co będzie się za mną ciągnęło do końca życia...czyli do stanięcia w bieli przed ołtarzem z nieodpowiednim człowiekiem u boku.
Przytrafiło się coś takiego którejś z Was??
Pozdrawiam
|
|
|