ursull ja co prawda nie stosowałam żadnej z metod ale już wiem co zastosuje gdy przestawie Michasia na butle

Po 1 metoda Ferbera jest do

gdyż:
nie ma u tak małego dziecka czegoś takiego jak wymuszanie płaczem
a jak niby inaczej dziecko ma nam zakomunikować że coś się dzieje i czegoś potrzebuje?
Ma nam wystukać czy jak? Dla tego dla mnie ignorowanie płączu dziecka to jakiś kosmos

Ferber pisze też o ty że nauczenie dziecka w ten sposób zasypiania powoduje że dziecko nabywa większej świadomości, odwagi i czegoś tam jeszcze...taaa, pewnie jest super zadowolone gdy nagle mama pozostawia go samego w łózeczku za szczebelkami a jego wołanie ma w

pewnie nie kocha
naczytałam się duuuużo o tym i wg mnie najlepszą z tych wszystkich metod ma tracy hogg.
A polega mniejwięcej na tym samym co Ferber ale ma jedną zasadniczą różnice: gdy dziecko płacze, reagujesz

podchodzisz, uspokajasz i znów odkładasz, trzeba znależć odpowiednio dla siebie: albo tylko tulisz bez brania na ręce albo bierzesz i uspokajasz. No i wychodzisz.
Gdy dziecko płacze wracasz i tak do skutku.
Tyle że ta pani uważa że nie należy stosować uspokajaczy typu maskotka, pieluszka, smoczek co też dla mnie jest głupotą bo gdy dziecko się przebudzi łatwiej jest mu zasnąć, uspokoić sie gdy ma coś swojego z czym zasypiał. Budzi się i to znów jest przy nim
ufff

coś takiego mniej więcej.