carolajna i
aljka niemal,że poemat tu stworzyłam i wszystko mi wcieło

nie bijcie odrazu,ja dopiero od 5-u mc jestem matką i całą wiedzę zdobywam z ksiązek.Ja wiem,że płacz to sposób porozumiewania,ale naprawdę mam wrażenie,że Milenka czasem wymusza.Np teraz płakusiała w łóżeczku,podeszłam do niej,pogłaskałam,przytuli łam,podałam smoczek,pić i odeszłam,a ona w ryk,no to ja spowrotem i tak wkółko.Wkońcu wzięłam ją na ręce,posadziłam na kolanach i nagle totalna zmiana.Dziecko śpiewa,gada,pluje,śmieje się.Czasem gdy płacze to rozgląda się na boki i gdy coś ją zainteresuje to przestaje płakać,a nawet zaczyna się śmiać.Ma też różne rodzaje płaczów,zupełnie inny,gdy jest głodna,inny,gdy ma mokro,a jeszcze inny,gdy coś ją boli.W wielu książkach jest napisane,że dziecko 6miesięczne zaczyna próby manipulowania rodzicami i nie znaczy to ,że dziecko jest z gruntu złe,albo,że wie co robi.Nie,maluch taki zauważa,że rodzice reagują gdy płacze i zaczyna płakać,aby uzyskać to co chce,np.; noszenie na rękach.Taka jest teoria,nie wiem jak w praktyce.Wy macie więcej doświadczenia.Wszakże każde dziecko jest inne,każdy rodzic inny i tyle metod co i ludzi.Ja kieruję się instynktem,zawsze reaguję na płacz małej,ale czasem wydaje mi się,że przesadzam i poprostu ją rozpieszczam

Nie słyszłąm o metodzie Tracy Hog,ale podświadomie sama ją stosuję

a przynajmniej próbuję.No już nie bijcie,bo się czuję jak w podstawówce,a swoją drogą to starszych się nie bije

bo mogą oddać ze zdwojoną siłą
Aljaka opowiedz o smółce

Z farb używam zwykłego shwarzkopfa czasem garnier nutrise.