[toskaKrk]

Napisane przez madmuazelle

No właśnie nie wiem.Gdyby nie net,to byśmy się napewno nie poznali,nie byłoby nawet takiej możliwości.A tak moge nazwać się szczęściarą,że dzięki netowi dane mi było go poznać.



No z jednej strony,jest jeszcze troche czasu z drugiej jestem lekko przerażona,że czas szybko leci. itd itd

---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------


Fajna historia. Mnie jak się przypominają początki,zwłaszcza to,że na pierwszej randce tż spytał się czy może mnie chwycić za ręke to chce mi się śmiać.

Słodkie

Ja uważam, że z Tż byliśmy sobie przeznaczeni, więc musieliśmy się poznać, a pierwszy nasz kontakt przez net odbył się w dniu w którym wykrzyczałam, że żadnego faceta nie chcę

My na pierwszej randce nieco przesadziliśmy z piwem (randka od 20 do 6rano się przeciągnęła) i nie tylko za ręce się trzymaliśmy, ale nawet na kolanach Tż wylądowałam i ustaliliśmy, że na imprezę na mojej uczelni następnego dnia idziemy jako para
Dwa dni później mieszkaliśmy razem a koleżanki na uczelni kryły mnie, bo zakochana po uszy spóźniałam się na mega ważne zajęcia

Brakuje mi troszkę tej początkowej fascynacji, ciekawości siebie, poznawania