2006-03-23, 17:15
|
#1
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 73
|
Komputer a kobieca natura
Chcialam dzis zalozyc taki wlasnie watek, gdyz po dzisiejszym wypadku przy pracy , ktory mialam stwierdzilam, ze chyba jestem typowa blondynka odnosnie komputera i nigdy sie niczego nie naucze. Dzis jako madra uzytkowniczka komputera po prostu wylaczylam ekran monitora w pracy. Czy ktos przezyl podobne chwile grozy? bo ja myslalam ze mnie Boski(manager moj) wytarga za te brazowe cos co przypomina wlosy i wyrzuci przez okno. wstyd sie przyznac, ale czesto mam podobne wypadki, a pozniej cierpie meki...bo robie z siebie taka ofiare "losu" i potrzebuje meskiego umyslu zeby naprawic cos w komputerze co ja zepsulam. czy wy tez tak macie, Drogie Wizazanki? Bo ja czasem mysle, ze nie jestem taka tepa i moge sie wszystkiego nauczyc, ale jak taki odstawie numer jak ten dzisiaj, to wole sie od razu wyslac na pustynie w celu pustelniczenia....ze wstydu....
Czy macie tak samo? Jak sobie radzicie, kiedy trzeba udawac, ze "nie wiem co sie stalo i ten komp sam tak sobie zrobil...Ja go nawet nie dotknelam.."
Macie jakies smieszne tez zdarzenia zwiazane z oswajaniem komputera?
Napiszcie i dodajcie mi otuchy, bo dzis sie czuje jak ostatnia sierota ....
|
|
|