[simplicity]

Cześć wszystkim!

Ja niestety trochę nagrzeszyłam - wczoraj świętowałam urodziny mojej najprzyj i wiadomo jak to się skończyło - torcik ( przynajmniej malutki kawałek... ale i tak ), trochę paluszków, trochę orzeszków... i całe 4 dni odchudzania diabli wzięli ale obiecałam sobie, że dzisiaj będę megagrzeczna, zrobię 2. serie pilatesu i jakoś to będzie

niunka22 - nie zgrzeszyłaś zbytnio, nie martw się zresztą, dowiedziałam się z bardzo wiarygodnego źródła, że jeden dzień w tygodniu można ( a wręcz wypada) sobie odpuścić dietę - żeby potem nie zwariować jak już osiągniesz cel. Oczywiście, to wszystko pod warunkiem, że przez pozostałe dni przestrzegamy diety przykładnie

Generalnie pomijając to moje wczorajsze szaleństwo, to jest lepiej niż przypuszczałam. 4 dni bez słodyczy, a mnie nawet niespecjalnie do nich ciągnie. Wiadomo, że jak stoję w megakolejce przy kasie to te wafelki, batoniki, pierdółki ciągną, ale znalazłam na siebie sposób: za każdą większą wyprawę do Tesco, podczas której nie kupię słodyczy, wrzucam 5 zł ( wyliczyłam sobie, że tyle średnio wydawałam na słodycze... ) do skarbonki i jak nazbieram odpowiednią sumę to kupię sobie ANKĘ ( Atrakcyjną Nagrodę Książkową ), przy czym założyłam i ogłosiłam wszem i wobec, że książki kupuję TYLKO za pieniądze ze skarbonki... Żeby nie było zbyt wolno, to za każdy dzień bez słodyczy też dorzucam 1 zł - motywacja pełną gębą ja wiem, że to przekupstwo, ale przecież w tym przypadku cel uświęca środki

Teraz właśnie szamam owsiankę z rodzynkami i orzechami... Mmmm pycha... Ta grupa wsparcia to genialny pomysł, bez Was bym w życiu nie sięgnęła po owsiankę ale zaraz lecę na zakupy, bo pustka zajrzała w mą lodówkę trzeba to zmienić i wypełnić ją zdrowymi, dietetycznymi pysznościami

Miłego!