dzień dobry!
a mój mąz w pracy do 18tej, ale w sumie mi to nie przeszkadza., bo ja zwykle mam czas tylko dla siebie

ostatnio zauwazylam cos niepokojacego, moj TŻ bardzo mnie irytuje każdym swoim zachowaniem, ostatnio go odtracam i czasem nachodzą mnie glupie myśli, że mogłam nie wychodzic za maz

dziwne uczucie.
Tak do tej pory miałam gdy czułam się zbyt osaczona we wczesniejszych związkach to robilam wszystko aż ten zwiazek w koncu się rozpadał, następowało to po ok. 1,5-2 latach bycia razem. Z męzem byłam już dłuzej(2,5 roku, ogolna znajomosc 6lat) więc myslałam, że to minęło, ale chyba jednak tak nie jest. Mam wrazenie, że ktos odebral mi wolnośc, ślub, teraz kredyt, wspolna budowa domu... boje się tego, bo mam odcieta drogę ucieczki i wpadam w panike. Wiem, ze to glupie, bo TŻ w zaden sposob nie ogranicza mi wolności, a ja mam takie glupie odczucia i przez to odtracam go od siebie

nie wiem co robic. Ale widzę, że moje zachowanie coraz bardziej wplywa na niekorzysc naszego malzenstwa. Robie się wredna, opryskliwa, nerwowa moje zachowanie udziela się TZowi i atmosfera jest napięta

mialyscie tak kiedys??