zespół lęku napadowego
Drogie Wizażanki-proszę o wypowiedzi dla których tytuł mojego wątku nie jest obcy... Mam za sobą ponad rok leczenia farmakologicznego -miało pomóc...Po dwoch miesiącach odstawienia leków(decyzja lekarza) -stwierdzam, że wszystko jest-jak było. Jestem zdesperowana, mam zaczynać od nowa to leczenie?? To chyba bez sensu... Męczę się sama ze sobą, nie umiem o tym rozmawiać z bliskimi mi osobami. Dlaczego? Wydaje mi się, że uznają mnie za jakąś debilke. Bo co mam im powiedzieć, żeby mi towarzyszyli tu i tam bo mam napady paniki... Boję się o siebie, ostatnio dostałam ataku w autobusie-jak zaczęłam oddalać się z każdym kilometrem-nagle atak,że nie mogę dalej jechać, albo wyskakuję albo zatrzymam autobus-czuję,że zaczyna mi brakować powietrza, że jest mi niedobrze-serce wali jak oszalałe..Szybko za telefon i dzwonię do męża, ściemniam dyskusję-zadaje głupie pytania co w domu?(przecież przed chwilą z domu wyszłam) słysząc jego głos dochodzę do siebie, uspokajam się-i zaczyna być wszystko ok. Do następnego razu..... Czy któraś z Was spotkała się z takim problemem? Proszę o wypowiedzi, szczególnie interesuje mnie to czy da się to wyleczyć w taki sposób bym funkcjonowała jak normalny człowiek?
|