[violcia07]

witam wszystkich !!!

problemy z cerą mam od dawna. spędza mi to sen z powiek, radziłam się już wielu lekarzy-dermatologów, którzy robili sobie ze mnie króliczka doświadczalnego i testowali na mnie wszelkie maści, kremy, płyny itp.
nie stety z marny skutkiem. Pewnego pięknego dnia mój ginekolog zaproponował mi pigułki "diana", nie bardzo byłam do tego przekonana bo to mimo wszystko hormony, ale stwierdziłam że spróbować nie zaszkodzi zwłaszcza że moja desperacja sięgała zenitu. po jakimś czasie okazało się że są rewelacyjne i z każdym dniem ich łykania było widać efekty, cera była cuuuuudowna, totalnie bez żadnych krostek, przebarwień jak u dziecka.
I tak stosowałam je chyba z dwa lata aż wkońcu stwierdzilam ze pora przestać lykać prochy bo skoro tyle bralam to moze sie uregulowało wszystko i że są już nie potrzebne. Nie biore ich juz rok i z przykrością stwierdzam że chcąc mieć taką cerę jak sprzed roku chyba musialabym sie skazac na prochy do końca życia bo trądzik wrócił i wdodatku jeszcze bardziej nasilony niż kiedyś.
i co ja mam robić?
poradzcie coś !!!!