2006-03-28, 16:20
|
#11
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Czytanie lektur.
Lektury czytałam na długo przed ogólniakiem ( ), tak wyszło, bo mam starszą o 4 lata siostrę - więc ona nie czytała, a ja - nawet dość chętnie.
O perwersjo - tacy ''Chłopi'' ( , fajnie zabrzmiało) nawet mi się spodobali (ale ja nie gustuję przesadnie w takich pozycjach ).
Jako dziecko bardzo lubiłam Prusa (tego ''grubego'' znaczi), w ogóle jakoś te tomiska wchłonęłam wcześniej - miałam spokój - w ogólniaku.
Za to nie cierpię (nie cierpiałam może tak lepiej) np. Sienkiewicza - więc nie czytałam jego książek.
Przelawirowałam się (dużo czytałam, więc udało mi się ukryć moją ignorancję jeżeli chodzi o biblioteczkę Pana Henia ).
Jak mi się książka (ogólnie, nie tylko ten nieszczęsny Sieniu)nie podobała - nie czytałam.
Nie zadawałam sobie tego trudu - dla mnie to, że ktoś coś uznał za klasyk wart przeczytania - nie znaczyło od razu, że mam go od razu w siebie wchłonąć - skoro ja tak nie uważam.
To tak, jakbym miała przyjść do domu, i puszczać sobie coś w stylu - menueta, poloneza czy cuś (złe przykłady, bo pojechałam po muzyce ''klasycznej'' - a nie mam o niej tak złego zdania (prywatnie - lubię też to i owo)) - a prywatnie nie mam na to przesadnej ochoty.
Nie uważam, aby czytanie wbrew sobie czegoś, co się uważa za gniot - przyniosło komukolwiek pożytek (naturalnie, nie czytając, ryzykujesz banię. Ale - dla mnie to nie było ważne).
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..! 
|
|
|