[rapifen]

Dla mnie to wszystko jest normalne:
jestem sobie projektantem mody. Moje ubrania są białe i malutkie. Chcę tylko chude drobne, blade dziewczyny które nie chodzą na solarium.
Bo taki mam artystyczny zamysł.
I ja nie rozumiem tego szumu - że niby rasizm. Ktoś ma taką koncepcje a nie inną. Ktoś Potrzebuje blondynek, bierze blondynki, ktoś chce dziewczyny o ciemnej karnacji do egzotycznych ubrań - proszę bardzo. Co to za problem?
Jak robisz jakieś azjatyckie kimona, za modelki bierzesz japonki.

Ja się od tego odcinam i mi nie przeszkadza jak wyglądają modelki - są modelki grubsze, chudsze, wszystko zależy od zamysłu artystycznego projektanta. To jest jego widzi mi się. Ma prawo chcieć tylko grubych modelek o rudych włosach tak samo jak tylko chudych blondynek. Ma pomysł, niech go realizuje. Ja modelką nie chcę być.

Niszczą zdrowie osób? To dorosłe KOBIETY które wiedzą na co się decydują, wcale mi ich nie szkoda.

W różnych kręgach są różne kanony piękna - modelka ma być wieszakiem na ubranie, bez wyrazu.
Aktorka - zależnie od roli, księżniczką będzie delikatna dziewczynka o różowych usteczkach, wiedźmą pani z brzydkim nosem.
Dziennikarka - tu nie ma żadnego kanonu piękna, a pracuje w mediach.

Kobiety same poddają się wizjom artystycznym projektantów i niech do siebie mają pretensje. Ja im nic za złe nie mam, ich praca, niech sobie robią co chcą, żadne rewolucje nie są potrzebne.

Z resztą co to znaczy rozmiar zero? rozmiar 32? Swego czasu nosiłam spodnie rozmiar 34 i ważyłam 54 kg przy wzroście 165 - czyli całkowicie normalnie, jakiś szkielet nie byłam.

Dla mnie to jakieś oburzanie się bez sensu. Dla jednej liczą się mięśnie, dla innej rozmiar, dla innej seks a dla innej edukacja.
Matko ty moja...

Joanna Liszowska? Kasia Cichopek? Marilyn Monroe? Chude? Patyki? Nie, a Kasia reklamowała bieliznę i wyglądała bardzo ładnie.
Jest wiele okrąglejszych modelek ale skupiamy się tylko na wieszakach bo tak bardzo rażą.