haj dziewczynki, melduję się po długiej nieobecności

starałam się nadrobić zaległości, ale dwa tygodnie to chyba za dużo

wróciłam co prawda w nocy z wtorku na środę, ale jakoś za bardzo nie mogłam dojść do siebie... jeszcze ta pogoda...
wakacje nam się udały, mnóstwo słoneczka, ale przy tym delikatny powiew wiatru, więc nie było to uciążliwe... oczywiście cały czas plażowałam pod parasolem, ale kolorków i tak nabrałam... szwagier się śmieje, że przy tej pogodzie to wyglądam jak bym przesadzała z solarium na nie na wakacjach była

oczywiście już wam foteczki wstawiam, może cieplej wam się zrobi
zaczęliśmy wreszcie zakupy dla Małej, ale na razie tylko ciuszki... już co prawda wydrukowałam sobie listę potrzebnych rzeczy i jak tylko kaska na konto wpłynie to lecimy dalej

ja czuję się świetnie, gdyby nie powiększający się brzuch i ucisk macicy na przeponę (w związku z tym czasem donośne sapanie) nie wiedziałabym, że jestem w ciąży
aha no tylko czuję się trochę jak hipopotam, wydaje mi się że przybrałam już z 15kg, ze śmiercią w oczach stanęłam na wagę ostatnio, ale na szczęście póki co +4kg
wracam poczytać co tam u was się wydarzyło
