2009-11-23, 12:07
|
#4289
|
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 312
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7
Cytat:
Napisane przez maryanna3
A więc dołączam do was..mój chłopak rzucił mnie niecałe 3 tygodnie temu po 7 miesiącach, jesteśmy oboje młodzi bo mamy 18 lat(ostatnia klasa LO, chodzimy do tej samej szkoły) i może to zabrzmi głupio a wy wszystkie powiecie "małolata która myślała o wielkiej miłości, nie zna się na życiu" ale ja naprawdę strasznie go kochałam i wspólnie planowaliśmy naszą przyszłość, najpierw tylko on a później też ja się bardzo zaangażowałam. Poświęciłam mu wszystko, cały mój czas, przyjaciół, pasje itp. aż on stwierdził że "nie wie już co czuje, coś w środku jeszcze mnie kocha ale to już nie to co na początku" i przy tym cały czas płakał, za to ja byłam spokojna. Gdy pytałam się czy chodzi o inną z całą pewnością mówił że nie patrząc mi prosto w oczy, prosiłam go jak głupia poniżając się żeby mnie nie unikał i nie znalazl sobie dziewczyny w szkole bo to będzie dla mnie straszne. Mówił że tego nie zrobi.. następnego dnia po zerwaniu w szkole zobaczyłam go przytulającego i całującego inną, w pierwszym momencie zabrakło mi powietrza, dosłownie nie mogłam oddychać. Nie pomaga mi to że wszyscy go uważają za żałosnego po tym co mi zrobił. W ciągu tych trzech tygodni schudłam 6 kg, prawie nie śpię a przed pójściem do szkoły tak się stresuję że drżą mi ręce i nogi..wiem, że go nienawidzę ale nie radzę sobie z tym że muszę go codziennie widzieć, przypominają się wspólne, dobre chwile, wakacje we dwoje nad morzem itp..co ja mam robić żeby nie zwariować?! Boję się że już zawsze będę sama mimo że mam 18 lat..pomóżcie  
|
Jak ja się tutaj dawno nie wypowiadałam... Tak zajrzałam i od razu mi się w oczy rzuciła Twoja historia... Przechodziłam to samo... 18 lat, ta sama szkoła i klasa... Inna dziewczyna, która wszystko zepsuła i świat sie na głowe posypał... Minęły 4miesiące, nie zna mnie, nie widzi, powiedział mi niedawno, ze im więcej czau minęło tym wieksze ma wyrzuty sumienia... też się boje i płacze jeszcze często... Mówie, że nigdy już nikomu nie zaufam.. I dusze dalej żal w sobie nie umiemy znaleźć kontaktu boli... ale co ja mam zrobić??
maryanno3 na początku zawsze jest ciężko, bo z dnia na dzień traci się kogoś bardzo ważnego, a dodatkowo boli to, że ukochana osoba spotyka się z kims innym... Tutaj gadanie chyba nic nie pomoże, bo każda z nas musi sama się z tym uporać... ale nie wolno sie w sobie zamykać! po sobie wiem, że duże oparcie dają przyjaciele... kiedys wszystko się ułoży... Trzymaj się
__________________
_______________
,,Wszyscy jesteśmy głupcami, jeśli chodzi o miłość."
|
|
|