[Taverney]

Przy początku tabletek miałam tak, że:
Przy pierwszej okres mi się zatrzymał, za to w trakcie następowały plamienia, czasem bardzo intensywne, gdzieś tak do połowy drugiego opakowania. Potem był spokój, a przy końcu trzeciego, to już zupełnie się ze mnie lało
Potem nastąpiło unormowanie sytuacji, to znaczy na ulotce jest napisane: krwawienie z odstawienia występuje między drugim, a trzecim dniem po przyjęciu ostatniej tabletki z opakowania, i tak właśnie u mnie jest. Jak w zegarku. Tabletki regulują wszystko z zadziwiającą punktualnością. Krwawienie powinno wystąpić. Jeśli tak się nie dzieje, znaczy to, że coś jest nie tak, ale to się zdarza naprawdę żadko. Mój lekarz powiedział, że jeśli mam wątpliwości, a krwawienie się nie pojawi, mam zrobić test ciążowy, a potem się zgłosić do lekarza. Tabletki brać normalnie, chyba, że lekarz zarządzi inaczej. Bo przyjmowanie tabletek można przerwać w dowolnym momencie, kiedy tylko lekarz powie: stop, to jest to i to niedobrze, albo ciąża, więc już nie bierzemy.
Co do krwawienia, zawsze miałam długie, obfite miesiączki, trwały nawet do tygodnia czasu, do tego ból i osłabienie organizmu. Po tabletkach mam okresy trwające dwa dni, i na dodatek bardzo skąpe.