[8b9e548609c344054e4abd55f0a324170747666e_602b0b39c7b72]

Ja jestem straszny nerwus, więc jak się zezłoszczę to NIC nie jest mnie w stanie uspokoić. Dostaję szału, rzucam wszystkim czym się da [takim sposobem ostatnio rozwaliłam pilota na kilka części], walę pięściami o co się da, zrzucam wszystko [np. ze ścian w łazience zrywam wieszaki] ewentualnie [gdy jestem zdecydowanie spokojniejsza] rwę kartki na małe kawałki. A jak już się uspokoję to popadam w histerię i płaczę dopóki mi łez starcza, a jak nie starcza to drę się najgłośniej jak mogę. I później przechodzi...

Ale nie radzę korzystać z mojego sposobu