Dot.: małe porażki i wielkie katastrofy ;)
Ja mam tylko 1 radę:
- alkohol trzymac zdala od kuchni w jakimś kacie by zaden z kelnerów sie do tego niedorwał.
Na moim weselu 1 kelner wyleciał przez dzwi kuchenne na zbity pysk. Bo w kuchennej lodówce mroził sie alkohol a on bez pozwolenia sobie wzioł i podpijał. A wyleciał bo kiedy moja tesciowa spytała sie czy moze poprosic inny ostrzejszy noż to on wielce obuzony do niej powiedział: "a moze kur(w)a tasak?". Na jego nieszczescie usłyszała to moja Maminka i sgłosiła to kierowniczce lokalu nie dośc ze: pił w pracy, alkohol podkradł, to jeszcze jak sie zachowuje. Kierowniczka złapała go za łachy wyrzuciłą za dzwi i stwierdziła ze jego wogóle dziś tu nie widziła.
A i jeszcze: wziac z sobą do samochodu jakis kawałek plutna jak sie ma bukiet z brudzacych kwiatów np z liliami by osypujacy sie pyłek nie zabrudził sukni.
|