2009-12-07, 17:45
|
#2
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Łódź.
Wiadomości: 4 127
|
Dot.: związek bez seksu :(
Cytat:
Napisane przez Amer Comme Chicotin
Jestem z Tż ponad 3,5 roku. Problem dotyczy tego, że w ogóle się nie kochamy. Tzn. kiedyś się kochaliśmy, ale niezbyt często. Zawsze jest ktoś w domu, i przez to nigdy nie mogłam się skupić na tym, tylko myślałam czy nic nie słychać i czy nikt nie wejdzie zaraz. Od dłuższego czasu, sama już nie wiem ile, nie kochamy się wcale. Ja bym chciała. On mówi, że też. Ja nie wyobrażam sobie związku bez seksu. Sądze, że oddalam się od niego, że coraz mniej nas łączy. W sumie nie mamy teraz warunków, tzn. teoretycznie to moglibyśmy to robić, ale ja nie czuje przyjemności jak mam się martwić i stresować, że nie jesteśmy sami. Dla mnie taki seks nie jest przyjemny, a wręcz tak się nie chcę kochać. Powiedziałam to nawet Tż, że wole nie robić tego wcale niż w takich warunkach, bo i tak nie czuje przyjemności. I najgorsze jest w tym wszystkim to, że kocham mojego Tż, ale ostatnio zaczęłam zastanawiać się, że skoro kiedyś się kochaliśmy (nie było super,źle też nie- po prostu było) teraz juz od dłuższego czasu wcale, to zastanawia mnie czy będę potrafiła kiedyś za jakiś czas znów zacząć z nim uprawiać seks... Bo mi się wydaję, że zaczynam już go całkowicie inaczej postrzegać, że ja już nie będe potrafiła zrobić tego z nim. To jest tak, że chcem być z ukochaną osobą, aby łączył nas także seks, ale już tyle tego nie robiliśmy, że sie "odzwyczaiłam od Tż"(w sensie seksu). Czasem tak sobie sądze, że on jako mężczyzna, a do tego starszy ode mnie powinien zadbać o to, abym w takiej sytuacji czuła się bezpiecznie i komfortowo i w ogóle, żeby było fajnie.
Eh... trochę się rozpisałam, ale w końcu musiałam to napisać, może dacie mi jakieś rady bo ja już sama nie wiem co z tym zrobic 
|
Ale nie ma takiego dnia, chwili ze dom jest wolny? Może wybierzcie się gdzieś na weekend aby to naprawic....
Nie uważam tak, jestecie razem w związku więc razem o to zadbajcie.
|
|
|