Cześć

apropo zup-kremów, to ostatnio robiłam pierwszy raz krem z dyni

moim zdaniem wyszła super. Moja mam stwierdziła, że taką dobrą zupe to można by podać gościom na weselu

a TŻ przełknął moze 3 łyżki z bólem...

nie lubi takiej konstystencji.
Weekend minął szybciutko. Moja przyjaciółka przyjechała z Poznania i poszłyśmy na bilard z jej facetem. Nawet kilka bil wbiłam

udało mi się też walnąć kijem w lampy nad stołem i odtańczyć taniec radości wokół stołu

oj działo się. A wczoraj byliśmy na kolejnej lekcji tańca i TZ zajchętniej by zmienił partnerkę

mówi, że to ja go prowadzę, poprawiam, krzyczę i że ma dość... a ja bym chciała żeby on mnie tak wziął w objęcia i stanowczo poprowadził

a wczoraj uczyliśmy się tanga i jeszcze instruktor tłumaczył, że to mężczyzna prowadzi a kobieta powinna się poddać

ja zwariuję