BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: NIE= Żegnaj??
Cytat:
Jezeli mowimy o zwiazku z kilkuletnim stazem, to jezeli jedna ze stron odrzuca oswiadczyny to cos jest nie tak, prawda? No bo po co byc z kims iles tam lat, skoro sie nie planuje z ta osoba przyszlosci? Co innego gdy para zna sie kilka miesiecy, wtedy ok mozna stwierdzic ze to za wszesnie, ze nie znamy sie za dobrze, itp. Ale po ilus latach? Nie i kropka. I mowie tu o obu stronach zwiazku, bo tak samo mezczyzna moze sie oswiadczyc jak i kobieta, chociaz jak kobieta sie oswiadcza albo rozmawia chociazby o slubie jest to nazywne w niektorych kregach "naciskaniem na faceta", no ale jezeli znaja sie juz dlugo to ma prawo wiedziec czy on wiaze z nia swoja przyszlosc czy nie. Tak samo facet jak chce wiedziec czy kobieta chce z nim spedzic zycie, to sie jej pyta, a jak ona odmawia, albo co gorsze potrzebuje czasu do namyslu, to jest to dla mnie wtedy sytuacja jasna i klarowna. Bo co robila przez te lata z tym facetem skoro nie zdazyla sie zastanowic czy go kocha i czy chce wiazac z nim swoja przyszlosc?
|
1. No popatrz, a jak facet to robi to jest normal.
2. No dokładnie! 
3. Patrz pkt 1.
Troche sobie kpie ale wlaśnie mowię o czyms takim mniej wiecej jak u Madmuazelle. 
Pomijając, że jeśli z kims jesteś to kazdy związek ma swój zegar czy system czy jak to tam nazwać, bo niekotrzy w ogóle slubu nie potrzebują, czy chca się hajtać czy nie, więc wie się, czy uderzac z pierscieniem czy nie, oraz, że, gdy jedno się oswiadcza, drugie mowi ''nie'', bo coś tam, musi być szalenie krępujące (podobnie chyba jak dla kobiety, ktora zaczyna nawijki o ślubie bo by chciala, a TZ tematu nie podchwytuje i ją najdelikatniej - gdy - spławia) -
ale mamy uprawnienie, skoro żyjemy w czasach, gdy ludzie mogą sobie przechadzać związki, kiedy facet może być z dziewczyną 7 lat i na koniec ją rzucić bo zmienił zdanie/odkochal się/ szmery bajery (i to się jeszcze spotyka z odezwą, że w sumie lepiej jak teraz niż ''po ślubie'', i nic to, że jak po ślubie zyli lat ladnych parę, mogła mieć panna chociaż weselicho i stempelek 'rozwódka', a nie: 'stara panna' , a do lamusa odchodzi kląskanie, jak to dziewczynie czas zmarnował) -
że niech panowie się przyzwyczajają. Kobieta też może nie uważać samego pomysłu malzeństwa za wypas, może nie spotyka się tego częściej ale rzadziej, ale tak też może być.
Więc niech nie będą takimi mimozami, skoro kobieta teoretycznie musi być twarda czyli dostosowywać się do panów (''nie zagłaskaj, nie bądź obojętna dla jego problemów, nie trajkocz, nie bądź cicha i milcząca, nie bądź ofiarą losu, nie pokazuj, że umiesz przykręcić śrubkę, nie bądź dziwką, nie bądź nudna w łóżku'', etc).
|