stary jednooki dachowiec
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 327
|
Dot.: Po czym poznać, że związek ma przyszłość?
[1=d357993fb563d96255a580a 524765665475ea94f_5ff3ac0 237767;15747124]Nie ukrywam, że na obecnym etapie swojego życia interesują mnie tylko poważne związki. Doświadczyłam już romansu bez zobowiązań i związku z kimś, kto nie miał szans na zostanie moim partnerem życiowym mimo miłości jaką go darzyłam. Teraz chcę czegoś poważnego, nie mam sił ani ochoty na zmienianie facetów co pól roku, przyzwyczajania się do nowej osoby, potem zrywania i zaczynania związku z kimś innym, a tak ostatnio działo się w moim życiu. Niedobrze mi się robi na samą myśl o czymś takim.
Jestem teraz z kimś, z kim dość dobrze mi się układa. Nie chcę tu go wychwalać ani opisywać ze szczegółami, powiem tylko, że jest mi z nim dobrze, również podoba mi się fizycznie i jednym słowem taki ktoś mógłby zostać moim TŻ na dłużej
Jest jedno "ale"...Nie wiem, czy ten związek ma przyszłość, czy warto się angażować i liczyć na coś więcej. Nie mówię tu w tym momencie o małżeństwie bo teraz oboje studiujemy i za wcześnie by o tym mówić, ale chciałabym mieć pewność, że jeżeli wszystko będzie się między nami układało dobrze to będziemy zawsze razem. Że on mnie nie zostawi jeżeli dostanie pracę w innym mieście/kraju po studiach, że w takiej sytuacji wyjedziemy razem, że wspólne życie będzie priorytetem. Potrzebuję tej pewności a jej nie mam. Nie wiem, czy on myśli o mnie poważnie, gdy go pytam, to mówi że tak, ale że on nie ma zwyczaju niczego planować. Że nie chce niczego na pewno obiecywać. O wspólnym mieszkaniu też raczej nie mówi, myślę, że tego nie chce.
Wiem, że ludzie w naszym wieku, choć może jeszcze nie decydują się na ślub to chociaż obiecują sobie, że chcą być razem w przyszłości, zamieszkują razem, niektórzy się zaręczają. Wtedy widać, że to coś poważnego, że ci faceci (wcale nie starsi od mojego) poważnie traktują swoje dziewczyny. A on...Zero planów, zero obietnic, o wspólnym mieszkaniu nie ma mowy...Czuję, że on głównie skupia się na swojej karierze, na studiach, to się liczy najbardziej...Dlatego czuję, że w przypadku jakiegoś wyjazdu do pracy czy czegoś w tym stylu on po prostu mnie zostawi ot tak, nie będzie walczył o to, żeby zabrać mnie ze sobą.
Nie mam siły żyć w niepewności, czasem mam wrażenie, że on jest niedojrzały emocjonalnie, że pomimo tego, że jest zakochany to i tak on sam i jego kariera liczą się najbardziej a ja jestem gdzieś w tyle. Nie wiem jak rozwiązać tą sytuację bo bardzo mnie ona męczy a z drugiej strony nie chcę pochopnie podejmować decyzji o zerwaniu, bo dobrze nam razem ale coraz częsciej mam ochotę to zrobić. Tylko co wtedy? Samotność, potem kolejny facet, kolejna niepewność i być może następne zerwanie. Szczerze to chciałabym po prostu być z jednym facetem do końca życia [/QUOTE]
Jak długo jesteście razem?
__________________
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." A. Sapkowski
|