Cześć Wizażanki,
Niedawno dostałam pierwszą pracę, z czego się cieszę, ale niestety pojawia się cień na tej idealnej sytuacji
Jestem osobą nieśmiałą; może nie skrajnie, ale w dużym stopniu. Paradoksalnie moja praca polega na częstym kontakcie z ludźmi i wtedy nie mam aż takich oporów- ot, obcy ludzie. Gorzej jest wśród nowych kolegów i koleżanek.
Wiem, że bywałam brana za osobę zarozumiałą i wywyższającą się- moje milczenie i unikanie kontaktu wzrokowego było zupełnie mylnie zinterpretowane. Oczywiście nie chcę być uważana za jakieś zarozumiałe babsko w pracy, a chyba niestety tak właśnie wychodzi
Gdy wejdę powiem co prawda "cześć", ale na tym moja rozmowa się kończy. W pracy ludzie żartują, śmieją się, ale niestety wielu odniesień nie rozumiem- nie znam ludzi i zdarzeń o których mówią. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła rzucić rozbawionej grupce " A kto to ta Kasia?..." Siedzę więc ze wzrokiem wlepionym w monitor nie podnosząc oczu. Dodatkowo wielu rzeczy jeszcze nie umiem, a wstydzę się spytać :/ Sama tworzę błędne koło. W gruncie rzeczy siedzę i się na nikogo nie patrzę-->wiem,że wychodzę na debilkę--->jest jeszcze gorzej.
Raz zaczepił mnie kolega- dokładnie rzecz biorąc wyłączył mi monitor, chyba w ramach dowcipu , ale że pisałam coś, po prostu go włączyłam. Podejrzewam, ze wtedy przyklejono mi łatkę buca i nudziary.
Czy któraś z Was miała podobne problemy w pracy? Czy mam jeszcze szansę odzyskać jako taką opinię sensownej koleżanki? Wiem, że dla wielu z Was problem nie istnieje, ale niestety, dla mnie jest on dosyć poważny :< Bardzo chętnie wysłucham Waszych opinii. Z góry dziękuję
