Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - On ma dziecko, a ja depresję...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-12-16, 21:24   #1
Fufka
Zakorzenienie
 
Avatar Fufka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 4 249

On ma dziecko, a ja depresję...


Już jakiś czas temu chciałam się tu nie tylko wyżalić, ale przeczytać dobre słowo, poradę. Sprawa jest w zasadzie prosta: poznaliśmy się rok temu, od razu przypadliśmy sobie do gustu, dobrze się nam rozmawiało itp. Z początku myślałam, że to zwykły flirt i nie wiadomo jak się skończy, więc z radością przyjęłam fakt, że rozwija się w dobrym kierunku.

Mój ukochany nie ukrywał, że ma dziecko z poprzedniego związku. Z początku mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie cieszyłam się, że dba o to, by dużo czasu spędzać z córką, wszak to dobrze o nim świadczy i dobrze rokuje na przyszłość.

Ale zaczęły się problemy. W związku z tym, że mieszkamy w 2 miastach oddalonych od siebie ponad 100 km możemy się widywać tylko w weekendy. Wiadomo 2 w miesiaącu zawsze spędzamy u niego z małą, dwa pozostałe różnie, ale nie ma to większego znaczenia.

Problem polega na tym, że od jakiegoś czasu czuję, że poświęca mi mało uwagi, otrzymuję od niego mało czułości, wsparcia. Kiedyś zdarzały mu się nagłe wieczorne przyjazdy, które nie były zbyt rozsądne, ale dawały mi poczucie, że jest dobrze, nie ma między nami tej odległości, że zawsze przy mnie jest. Niestety, albo stety to się skończyło.

Zawsze myślałam, że jestem dojrzała, umiem poradzić sobie w każdej sytuacji, ale niestety ta mnie przeroosła. Jestem zazdrosna o tę małą dziewczynkę, która niczemu nie jest winna, ale jest świadectwem niedojrzałości mojego ukochanego. Zdecydował się na dziecko z kobietą, której nie kochał i która jego nie kochała. Moim zdaniem pragnęła tylko dziecka, mimo iż sama była młoda i niedojrzała.

Zazdroszczę małej tego, że może spędzać więcej czasu z moim kochanym, otrzymuje od niego większą miłość niż ja. W dodatku kiedy razem spędzamy weekend niektórych rzeczy nie mogę robić, bo małej byłoby przykro. A mnie serce pęka, kiedy za chwilę muszę wsiąść w pociąg z myślą,że zobaczę go dopiero za kilka dni i nie mogę go długo przytulić, czy pocałować.

Lubię małą, jest na prawdę fajną dziewczynką, ale wolałabym by jej nie było. To straszne, zdaję sobie z tego sprawę, ale nie umiem sobie wytłumaczyć, że to co czuję jest złe. Nie tylko dla mnie, ale niszczy też moją, naszą miłość.

Na mój obecny stan wpływa wiele czynników i wobec tego chciałabym otrzymać od ukochanego wsparcie, a w zamian tego dostaję wspólny weekend z mała i propozycję osobnie spędzonego sylwestra. Codziennie płaczę, gdy ktoś mnie zapyta czy wszystko ok, łzy napływaja mi do oczu i niewiele brakuje bym się rozryczała przy wszystkich ludziach. Straciłam zainteresowanie czymkolwiek, mam problemy z nauką, a sesja tuż tuż.

TŻ wie tylko, że jest mi źle, nie mówię mu o wszystkim, bo ni chcę by czuł się winny i też czuł sie źle. Oczywiście nie udaje mi się, łapie doły, a wtedy ja czuję się winna, że mu o tym mówię, że go obarczam. O małej nawet nie wspominam, bo pękło by mu serce. Mnie też pęka i musze z tym być sama, nie daję rady, nie wiem co mam robić dalej. Teraz myślę o tym, że najlepiej byłoby się rozstać, ale wiem, że to nie pomoże. Będziemy cierpieli oboje i nie ułożymy sobie na nowo życia, ani razem, ani osobno.

Zdaje sobie sprawę, że to co piszę może wydawać się błahe, że bądź co bądź dorosła kobieta powinna panować nad takimi uczuciami, ale nie mogę.
Proszę pomóżcie mi, poradźcie, wesprzyjcie. Dziękuję.
Fufka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując