2009-12-18, 00:03
|
#91
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 1 841
|
Dot.: Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.
Wróciłam.
I powiem najpierw że było naprawde baaaardzo miło.
Ale od początku. Cały dzień do Niego nie napisałam, bo nie chciałam się narzucać w swoje urodziny. Stwierdziłam że w taki dzień sam z siebie powinien przyjechać. Przyjechał do mnie do pracy przed 18. Najpierw mnie skomplementował że ładnie wyglądam (szok! bo już dawno sam z siebie tego nie powiedział.)
Złożył mi życzenia, wyściskał, wycałował i przepraszał że nie ma prezentu ale to dlatego że na swięta dostanę podwójny 
Później zaczęłam rozmowę jak to było w sobotę i oczywiscie tak jak myślałam wyszedł ze znajomymi (których ja znam) do pubu. Nie byli długo ale trochę zabalował z siostrą. Kolejny raz powiedziałam mu żeby mi mówił o wszystkim bo ja sie zmieniam i nie będe sie juz zachowywała tak jak kiedyś na kazda wiadomość o Jego wyjściu beze mnie. Pytałam czy był ktoś kogo nie znam (żeby podpytać o ta panne z nk) to powiedział że przyszła się z nimi przywitać jakaś koleżanka siostry i Jej chłopak. Ale zaraz się zmyli bo byli ze swoimi znajomymi.
Podpytałam o nia troche i w sumie sam mi powiedział że wydawała się dość sympatyczna i miała ładny uśmiech (TŻ często mówił mi o jakichś dziewczynach że ta miała ładny uśmiech, tamta miała fajną fryzurę) wiec jakoś mnie to nie ruszyło. Nie powiedziałam nic o naszej klasie.. Bo nie chciałam sobie psuć dzisiejszego dnia a wiekszość rzeczy i tak się dowiedziałam.
Później podjechaliśmy na chwile do Niego po kąpielówki (ja czekałam w aucie) i pojechaliśmy na saune. I przysniósł mi kanapki do samochodu bo stwierdził że pewnie jestem głodna po pracy (szok! kolejny, bo w życiu sie o to nie martwił) Później duuuuzo rozmawialiśmy (o Jego pracy, o tym wyjściu w sobote i innych duperelach). Dawno juz tak normalnie nie rozmawialiśmy.. Tak żeby mi coś opowiadał..
Później nawiazując do Jego wyjścia powiedziałam że fajnie byłoby gdyby pomyślał i zabrał mnie ze sobą na taka imprezke bo też chętnie bym się pobawiła. I powiedział ze jak najbardziej pomyślimy ale już po świetach (bo teraz ma przerwe do połowy stycznia) i po Jego sesji.
Z sauny wróciliśmy po 21 i do 23 rozmawiliśmy w aucie. Jak wychodziłam powiedziałam żeby dał znać jak dojedzie do domu. I puścił sygnał (szok już trzeci z kolei bo ostatnimi czasy jak Go prosiłam to "zapominał" )
I nawet zaczął rozmowę o sylwestrze że musimy postanowić co robimy żeby później nie zostać na lodzie..
I było tak jakoś fajnie.. I wiem że część z Was uzna ze jestem naiwna że wierze w to że coś się zmieni ale ja chcę próbować. I takie dni tylko mnie w tym utwierdzają.
I niektóre Jego zachowania mnie zaskoczyły chociaz dla Was to nie jest nic nadzwyczajnego. Ale u mnie sypało się dosłownie wszystko i nawet takie drobne gesty duzo mi dają.
Dużo się dzisiaj uśmiechałam...
|
|
|