2009-12-18, 20:42
|
#1
|
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 10
|
Depresja na emigracji
Cześć Kochane Dziewczyny,
może u Was znajdę pomoc bo pewnie moja sytuacja jest często spotykana otoż od 7 miesięcy mieszkam w USA a dokładniej w NYC. Wydawałoby się ze jest to miasto ogromnych możliwości ale jak się przekonałam nie dla kgos kto nie ma jeszcze dokumentów. Przyjechałam tutaj do swojego chłopaka, wcześniej odwiedziałam siostrę i tak poznałam sowojego obecnego TŻ. Później jeszcze 2 razy byłam w NYC aż w koncu postanowiłam zostawić wszystko co miałam w PL i przyjechać do USA.
Miałam bardzo dobrą pracę biurową, zarabiałam całkiem dobre pieniądze, byłam na stanowisku kierowniczym, w prawdzie nie w wielkiej firmie ale miałam pod sobą kilkanaście osób, naprawdę kochałam swoja pracę ale TŻ mocniej. Złożyłam więc wypowiedzenie, pożegnałam się i przyleciałam. Na razie jestem na wizie turstycznej więc pracować nie mogę, moja sytuacja zmieni się pewnie na czystą za ok 2 lata jak wyjdę za TŻ.
Przyjezdzajac tutaj myslalam ze wiem na co sie pisze. Wiedzialam ze bedzie mi trudno znalezc prace bez dobrego jezyka bo po angielsku mowie w stopniu kominikatywnym, znam biegle niemiecki i dobrze fracuski ale na nic mi te jezyki tutaj.
Pomyslalam sobie ze moze znajde cos w zawodzie w ktorym sie uczylam, w PL ukończylam kosmetologie ale nigdy nie pracowalam w zawodzie. udalo mi sie dostac prace w polskim salonie ale jak sie okazalo chcieli mnie tam tylko wykozystac, pracowalam po 10 godz a czasami wracalam do domu z niczym lub z 5$ dolarami bo placili mi tylko % od zabiegow ale dawali mi tylko te slabo platne za to non stop mialam sprzatac i odbierac tel. Dodatkowo szefowa ciagle sie na mnie wyzywala. Zrzygnowalam wiec z tej pracy, pomyslalam sobie ze odpoczne troche i znajde cos innego.
Mój TZ pracuje na 2 etaty, jest mu bardzo ciezko a ja siedze w domu i nie mam checi do zycia. Codziennie przegladam ogloszenia o prace, dzwonie ale wszedzie chca leganego pracownika lub z plynnym angielskim. O pracy biurowej nawet nie mysle. Pare dni bylam nawet w sklepie. Nie mamw ysokich wymagan bo wiem ze tutaj jestem nikim ale nie wytrzymalam w tym sklepie pychicznie
Siedze w domu i ciagle mysle o PL, jak TZ nie widzi placze, sni mi sie moja dawna praca w PL, potrafie godzinami wpatrywac sie w obraz z kamerek internetowych w mojej rodzinnej miescowosci w PL. Nie mam na nic ochoty i sily, caly dzien nic nie robie a jestem strasznie zmeczna, zle sypiam i nie mam juz sily. Nie wiem co dalej z soba zrobic. Zawsze pracowalam i mialam swoje pieniadze teraz nie mam nic. Jak poprosze to TZ oczywiscie mi kupi to co najpotrzebniejsze ale czuje sie upokozona ze nie jestem samodzielna.
Wiem ze moja wypowiedz jest nieskladna ale ciezko mi zebrac mysli.
Czy ktoraz w Was byla w podobnej sytuacji?
Jak sobie radzić?
|
|
|