|
Kolczyk- problem
Wczoraj wpadłam na pomysł zrobienia sobie kolczyka w chrząstce i udałam się do jubilera w celu zakupienia go (sztanga 6 mm). Jednak zapomniałam zapytać się czy kolczyk był sterylizowany i pomimo tego, że gotowałam go, opalałam i moczyłam w spirytusie nadal mam pewne obiekcje co do użycia go. Pomimo tego, że kolczyk jest nowy to mam głupią myśl, że może znajduje się na nim wirus HCV czy HBV, które w przeciwieństwie do wirusa HIV nie giną w temperaturze do 100 st. C.
Wiecie może, czy "domowe metody sterylizacji" są skuteczne? I czy powinnam się obawiać takich wirusów skoro kolczyk był nieużywany? Wiem, że to drugie to dość głupie pytanie, bo w końcu wszystkie musiałybyśmy sterylizować zakupione kolczyki przed założeniem, jednak chciałabym poznać Waszą opinię.
|