[oh Mandy]

Napisane przez MadameButterfly6

Ale kurcze ja juz sama nie wiem czego chce... Bo skoro on sie tak dlugo zastanawia to chyba nie chce do mnie wrocic... I skoro on sie tak waha to ja nie wiem czy to milosc z jego strony i czy chce z nim byc... Jest tchorzem. A jak ja mam z takim tchorzem pozniej dzielic zycie? Zachowuje sie jak niedojrzaly dzieciak. Jak on mnie pozniej bedzie wspieral w zyciu? Rozumiem, ze mu przykro, ale kurde to nie moja wina. A on mnie rzucil przez moich rodzicow... Z jednej strony bardzo chce z nim byc i nie wyobrazam sobie bez niego zycia, ale z drugiej skoro on sie tak zachowuje to jak to zaprocentuje na przyszlosc? Jeszcze dzisiaj wmawial mi, ze mu powiedzialam, ze on nigdy na nas nie zarobi. Co za bzdura! Nic takiego nie powiedzialam! Ale nie, on wie lepiej... Zrozumial zle i sie kloci. Mowie, ze skoro tak nie uwazam, to jak moglam cos takiego powiedziec? Ehh... ciezko

Mandy, widze ze masz podobna sytuacje do mnie? Co zamierzasz z tym zrobic?

Motylku, on Cię Kocha, a zachowuje sie tak, bo jest mu z pewnoscia przykro, jak wie, jaka opinie na jego temat mają rodzice jego dziewczyny..daj mu czas do namysłu, bo na razie to jedyne, co możesz zrobić.
Wiem że też go Kochasz i nie mozecie pozwolić żeby wasz zwiazek sie rozpadł, zwłaszcza, że brat nie jest przeciwko wam.

Ja nie wiem ,co z tym zrobię.
Oni nie mają nic do niego ,im chodzi tylko o kłamstwa..
Mówiłam TŻtowi, żeby z nimi pogadał i im wszystko wyjaśnił, TŻ nie chce..
I tak sobie myśle, że gdyby faktycznie TŻ był niewinny to by robił wszystko, żeby udowodnić mi i rodzicom, że nie jest tak jak oni myśla.

---------- Dopisano o 10:39 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

postanowiłam że zaraz bede robić porzadki i rodzicom pomagać, to mozę pozniej przychylniej spojrzą na to, że TŻ wieczorem przyjedzie i pójdziemy na zakupy.