Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - stracona przyjaźń
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-12-23, 14:51   #1
vainilla
Zakorzenienie
 
Avatar vainilla
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291

stracona przyjaźń


Witam wszystkie Wizażanki
Do tej pory nie zakładałam podobnych wątków, ale teraz potrzebuję Waszej pomocy, bo sama nie umiem sobie poradzić.

Tak jak sugeruje tytuł, chodzi o przyjaźń - o przyjaciółkę.
Poznałyśmy się 2 lata temu, przez internet, bardzo dziwnym zbiegiem okoliczności- obie byłyśmy w identycznych sytuacjach życiowych, z identycznymi problemami, a podobieństwa były tak rażące że aż zabawne. Z biegiem czasu okazało się, że jest ich coraz więcej, rozmawiałyśmy po kilka godzin dziennie przez telefon opowiadając sobie o wszystkim co się działo i pomagając sobie wzajemnie. Jednak rzadko się spotykałyśmy ze względu na odległość jaka nas dzieliła. Na szczęście studiuję zaocznie w jej mieście wtedy przeważnie się widywałyśmy ,zdarzało się też że jeździłam po prostu tylko do niej ona też parę razy była u mnie.
I stała się dla mnie jak rodzina, wydawało mi się że to idealna przyjaźń do końca życia.

We wrześniu jej rodzice mieli jechać na sanatorium, ja akurat nie pracowałam i zaprosiła mnie do siebie na tydzień. Planowałyśmy ten tydzień przez 2 miesiące. Akurat w tym czasie wypadał mi pierwszy zjazd więc w weekend po tym tygodniu miałam iść do szkoły. Zaproponowała mi żebym też została wtedy u niej. Zgodziłam się, poinformowałam ciocię u której zwykle wtedy śpię, że mnie nie będzie,ona zaplanowała sobie weekend inaczej.
(Dodam jeszcze 2 szczegóły: ona w tym czasie zaczęła się spotykac z jakimś facetem, ja też mialam zaplanowane podobne spotkanie i zależało mi, żeby doszło do skutki bo naprawde facet wydawał się wart uwagi)

Dwa dni przed moim wyjazdem do niej okazało się że jedna z jej koleżanek z pracy poszła na zwolnienie, inna zaraz też a jeszcze inna się zwolniła. Pracują w szpitalu więc zawsze ktoś musi być na dyżurze, więc nie dostała wolnego. Termin mojego przyjazdu trzeba było skrócić tylko do 2 dni mojego zjazdu - wtedy akurat mogłaby a wieczór pogawędek lepszy niż nic. Ale cóż, myślę sobie, ok - przecież takie rzeczy sie zdarzają.

Dzień przed zjazdem zadzwoniła bo, jak twierdziła, nie wiedziała co ma robić, bo typ z którym zaczęła się spotykać ( chyba 3 spotkania mieli za sobą) zaprosił ją na wesele/ dzień wcześniej!/ i bardzo mu zależało, a ja przeciez miałam przyjechać i też chciała pobyć ze mną.
Zatkało mnie, bo dla mnie decyzja była oczywista: zaprosiła mnie do siebie 2 miesiące wcześniej, wiedziała że musze jechać do szkoły i że nie będę miała się gdzie podziać bo ciotce już odmówiłam i jej nie będzie.A tamtego faceta prawie w ogóle nie znała, i co to w ogóle za szacunek jej czasu, jej planów i jej znajomych. Liczył na to że klaśnie, a ona będzie na jego zawołanie w każdej chwili. I nie przeliczył się....
Najpierw podobno odmawiała ale strasznie naciskał i nie chciał odpuścić, znając sytuację i sie podporządkowała.
Do dzisiaj nie moge tego zrozumieć - może ja przesadzam?

i tak zostalam zupełnie na lodzie, randka też przepadła. przez 2 dni mało co się odzywałam bo bolało mnie to i nie umiałam się ogarnąć. ale starałam się zrozumieć - miała okropne przejścia z facetami i może trafiła na takiego, który wydawał się być lepszy. życzyłam jej szczęścia zawsze i mimo wszystko, dlatego schowałam dumę do kieszeni i chciałam żeby było tak jak wcześniej. ale nie odbierała, pisała coraz rzadziej, az w końcu zupełnie zamilkła i nie daje od 2 miesięcy żadnego znaku życia. nie odbiera telefonów, nie odpowiada.
Rozumiem że nie chce mieć ze mną kontaltu, ale nie rozumiem dlaczego i boli mnie ta strata. bo nigdy nie myślałam że moge pokochać jak siostrę zupełnie obcą osobę.

właściwie nie wiem czego oczekuję po Waszych odpowiedziach, drogie wizażanki. Może po prostu potrzebowałam się wygadać, nosiłam się z zamiarem założenia wątku bardzo długo. Na pewno chciałabym poznać inne spojrzenia na sytuację, może to ja zrobiłam jakiś błąd? albo jakiejś rady, która mogłaby pomóc zrozumieć? bo to wszystko w mojej małej głowie się nie mieści
pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wesołych Świąt!
__________________


Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa


vainilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując