Re: żylaki....pokraki....
Niestety też jestem "szczęśliwą" posiadaczką żylaków. Niestety nie mam czau i odwagi iść do chirurga, więc narazie przeprowadziłam wywiad środowiskowy.
Kolerzanka mojej mamy miała usuniętą żyłę. Ałe tego się już nie praktykuje.
Najczęściej teraz żyły się podwiązuje tz. robi się kilka nacięć na nodze ok 2 mm, naciąga się ją i po wszystkim.
no ocvzywiście bardzo ważna jest profilaktyka. A pozatym z tego co się oirientuję to i tak bardzo nie chętnie lekarze się zabierają do takich zabiegów raz tłumacząc że i tak się nawrócą lub że po porodzie zniknął...
jeśli dowiesz się czegoś bardziej szczegółowego na temat żylaczków proszę o liścik. POZDRAWIAM MAJA
|