powiedziałam, że jest pipą i się słucha kolegów.
ma takie skrajne zachowania.
nie robi tego by mnie wziąć na litość i to mnie właśnie martwi.
on tak naprawdę myśli, a ja nie wiem co zrobić by podnieść jego samoocenę.
on może na co dzień gra twardziela, a jest strasznie wrażliwy.
widać to właśnie w takich sytuacjach jak dziś.
---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:30 ----------
fajnie tak tylko we dwoje

też bym tak chciała, ale mój TŻ nie odczuwa takowej potrzeby.
odczuwa za to nieodpartą potrzebę spędzenia Sylwestra z "dawno niewidzianymi" kolegami
