Dot.: Wasze opisy na gg, część XV
Dziś między wdechem, a wydechem. Między uderzeniem, a bólem.
Między jednym, a drugim, w ułamkach sekund - odnajduję szczęście.
Pan Tornado - wkraczasz w moje życie z zaskoczenia, siejesz zamęt, odchodzisz równie niespodziewanie i zostawiasz spustoszenie w moim wnętrzu.
I choć czasem świat zewnętrzny domaga się, abyśmy wstąpiły w rzesze dorosłych bez perspektyw, my nadal trwamy we wspólnej bajce.
Oddałam swój bagaż doświadczeń do przechowalni. Powiedziałam, ze zgłoszę się po niego, jak zatęsknię. Póki co nie wracam do starych spraw i nie unikam problemów. Na nowo wskoczyłam na kruchy lód i zastanawiam się czy dopłynę na nim do brzegu. Znowu mam ochotę na zabawę w kotka i myszkę, znowu chcę udawać, ze niczego nie wiem o życiu...Choć tak właściwe co ja o nim wiem? Chyba tylko tyle, że jest pełne zawirowań i zwrotów akcji. Daje smutek, zamienia go w szczęście, a odchodząc zostawia łzy. Przybliża Ci niebo i sprawia, że powolutku schodzisz do piekła. Wczoraj chodziłeś dumny po ulicy, a dziś chowasz się za garażami i unikasz spojrzeń.
Chowam się w zakamarkach swojej podświadomości, zapatrzona w jeden punkt utrzymuje, że wszystko na około jest puste i bez wyrazu.
Czas odciąć już martwe konary mojego życia,gdyż nowe owoce tej amputacji będą bardziej kwitnące,dorodne i zdrowe.
- I nie opuszczę Cię aż do śmierci. - Sumienie.
Przyczyną końca świata będzie przebiegunowanie Ziemi. Moralne przebiegunowanie Ziemi.
Beznadziejność konfliktu jakiegoś wewnętrznego, jakiejś wojny w mojej głowie, każe mi się po prostu uśmiechnąć. Taka dobra mina do złej gry, do kiepskiej bitwy.
Jeśli robisz coś z zaangażowaniem, to podlega to pewnej protekcji, nawet jeśli jest to w danym momencie niestosowne.
|