|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 6 153
|
Dot.: Kradzież płaszcza w lokalu - kto odpowiada? Moje prawa, pomocy
Cytat:
Napisane przez Annaluka
Pracuję w lokalu i też mamy szatnię.
Za zgubienie numerka płaci się 30 zł.
Nie wiem co za burdel tam mieli i co to za szatniarka debilka, ale u nas przez jakieś dwa lata zdarzyły się TYLKO dwie sytuacje, że kurtka zaginęła - najprawdopodobniej wydano przez pomyłkę.
Raz ktoś odniósł, raz nie.
W takiej sytuacji szatniarz po połowie z właścicielem składają się na zgubioną rzecz.
Trzeba po prostu męczyć i dręczyć właściciela lub menadżera i nie odpuszczać!
|
Szatniarka chyba nowa, ewidentnie nie radziła sobie z tym bardzo ciężkim zajęciem... Klub w sobotę przeżywał oblężenie i w ciasnej szatni kurtek było naprawdę sporo, dziewczyna ledwo się tam poruszała. Do tego wpuszczała do szatni osoby postronne ,aby sami szukali sobie swoich rzeczy , bo sama nie ogarniała , co się dzieje...
Tam też się płaci za zgubienie numerka , jednak ja swój miałam Więc w całym zajściu nie było ani trochę mojej winy.
Cytat:
Napisane przez Asienka187
Jesli szatnia jest obowiązkowa za rzeczy odpowiada właściciel lokalu. Szatniarz moze ponieść odpowiedzialność za niedopilnowanie obowiązków. Jednak to własciciel lokalu powinien odpowiedziec za kradzież/zgubienie płaszcza.
Domagałabym się zwrotu pieniędzy. Jeśli nie bedzie chciał ponieść odpowiedzialności zwróc sie do Urządu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
http://www.uokik.gov.pl/
|
Tak ,szatnia jest w tym miejscu obowiązkowa.
Bardzo dziękuję za ten link , zaraz przeglądnę zawartość . Mam nadzieję , że albo mój płaszcz się odnajdzie ,albo uda się załatwić sprawę polubownie . Jednak profilaktycznie wolałam założyć temat i zasięgnąć jakiejś bardziej fachowej porady, bo jak wspominałam , właściciel dzisiaj ani słowem nie wspomniał o zwrocie pieniędzy. Gdy zapytałam wprost, co będzie w przypadku , gdy moja rzecz się nie odnajdzie ,to zaczął kręcić.
Postanowiłam , że poczekam do środy i zadzwonię do tego szefa , poproszę go o spotkanie w obecności tej szatniarki ,a sama wezmę jeszcze swoją koleżankę ,która również widziała całe zajście. Do środy niewiele czasu , ale niestety muszę to trochę przyspieszyć z bardzo prozaicznej przyczyny - jest mróz , a dzięki kompetencji osób pracujących w tamtym miejscu ,zostałam bez kurtki na zimę 
[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;16103755]Istnieje coś takiego, jak "umowa przechowania". Oddając coś do szatni zawierasz taką umowę.
Nie znam się na prawie, ale na moje oko na 100% za kradzież odpowiada lokal.[/QUOTE]
Dzięki za informację , w razie czegoś będę mogła się na tą umowę powołać Zawsze lepiej być poinformowanym w takich sytuacjach.
Cytat:
Napisane przez kasienka.b
Myślę, że powinni Ci zwrócić pieniądze. Ostatnio szatniarz w jednym z Katowickich klubów odmówił nam dowieszenia swetra na ten sam numerek co kurtka mówiąc, że w takim tłoku łatwo o pomyłkę - raz pomylił numerki, kurtki nikt nie oddał i musiał zapłacić za nią z własnej kieszeni. W Twoim wypadku powinno być tak samo
|
Szkoda, że 'moja' szatniarka nie podeszła równie odpowiedzialnie do swojego zajęcia...
__________________
'Life is short! Break the rules, forgive quickly, kiss slowly, love truly, laugh uncontrollably and never regret anything that made you smile. ' 
Edytowane przez Sunsett
Czas edycji: 2009-12-28 o 18:39
|