Błagam! ratujcie!
Mam krzywe zęby. Chce sobie założyć aparat ortodontyczny. Mama mnie wyśmiała powiedziała "nie potrzebny ci!". Ale ja tak bym chciała... Mama sie nie skruszy, bo nawet nie widze realnych szans na to żeby je skądkolwiek wzieła.
Postanawiam wziąść sprawy w swoje ręce. W końcu 2000-3000zł to nie jest aż tak drogo. Zresztą wydaje mi się, że jak nawet uzbieram niecałą sumę to mama doceni moje działania i gdzieś reszta pieniędzy się znajdzie.
Proszę Was Wizażanki kochane. Doradźcie coś. Potrzebuje go jak najszybciej bo później efekty moją być mizerne, a teraz jeszcze może coś by się dało zrobić.
Chodzę do I klasy liceum. Dokładniej mam 16 lat.
Tylko czy pozwolą szesnastolatce pracować...
Mieszkam w małym mieście...
W ostateczności zostaje mi rozdawanie ulotek z kilku miejsc na raz... Płaca większa, wysiłek ten sam...
Wizażanki, jak wy przekonałyście rodziców do założenia aparatu? Ja już nie wiem co mam robić. Czuje, że nic z tego nie będzie...
Sama sobie na niego zarobie!
Mama swoją "pozycję" motywuje jeszcze tym, że później zęby mi się będą ruszać, psuć, że te aparaty wcale nie są takie dobre, że każda ingerencja w nature jest szkodliwa bla bla bla...
załamka
Baaaaaaardzo proszę o jakiekolwiek odpowiedzi, pomysły... Chciałabym podjąć tą pracę w trakcie roku szkolnego więc liczą się godziny pracy.
Z góry dzięki