Mysle, ze nie wiekszosc. Wiekszosc nastolatkow przechodzi jakis bunt. Jedni mroczniejsi od Szatana a inni 'fajni i dorosli' bo jabola owala przed dyskoteka, zapodaja swietne ciuszki i beda sie cieszyc bliskoscia cielesna w toaletach... No roznie to bywa.
W mojej klasie 'mroki' byly w mniejszosci. Ogolnie w szkole.
Inni przyszli mroczni do szkoly (3 panny punkowy z kostkami i w koszulkach Expolited) by pod koniec 1szego roku liceum nakladac bialy cien i stylowe kozaczki z bazaru

Pamietam metala, ktory po wakacjach wrocil w spodniach z krokiem przy kostkach. Pamietam sezonowo-wakacyjny przyrost populacji mrokow na rynku

Ja w ktoryms momencie tez zmienilam styl, wprowadzajac do niego inne elementy (inne niz koszulki z zespolami, jeansy i glany) ale nie zmienily sie drastycznie moje preferencje muzyczne a jedynie poszerzaly mi sie nieco horyzonty. Nigdy nie zaczelam sluchac hip hopu, jakiegokolwiek popularnego radia do tej pory nie znosze - wole siedziec w ciszy. Moj szef zawsze stara mi sie dociac, ze ja sie ograniczam... Ale serio jakos nie wydaje mi sie by nagla milosc do Lady Gaga miala cudownie wplynac na moje zycie.
Co do pracy - do biura niestety musze sie ubrac wg pewnego dress codu.
Ja zawsze powtarzam, ze moje preferencje muzyczne mnie uksztaltowaly... I tak, jest to w pewnym sensie styl zycia.