Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2010-01-01, 13:55   #2
Dragonfly29
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 183
Dot.: Czy wybaczyc agresywne zachowanie? Jak przetrwac rozstanie? POMOCY!

Cytat:
Napisane przez lusia53 Pokaż wiadomość
Cześć wszystkim...Jestem tu nowa i chciałabym wam opowiedzieć moją historię gdyż nie mam nikogo, żadnego przyjaciela który mógłby mi pomoc i obiektywnie spojrzeć na to co się wydarzyło w moim życiu. Jedynymi osobami które mi pozostały to rodzice i siostra, i tylko oni mnie wspierają w tym co postanowiłam. Ten post będzie dość długi ale mam cicha nadzieje ze znajdzie się ktoś kto przeczyta go całego i postara się mnie zrozumieć.... Wczoraj skończyłam w związek z osobą, którą kocham najbardziej na świecie. Ogólnie byliśmy cudowna parą, przyjaźniliśmy się, zawsze sobie pomagaliśmy, ponadto byliśmy zwariowani, bo zarówno on jak i ja lubiliśmy przygody , huczne imprezy i czerpanie z życia wszystko to co najlepsze. Mieszkaliśmy razem i robiliśmy ze sobą po prostu wszystko, wspólne gotowanie, wyszukiwanie nowych przepisów na jakąś dobrą szamkę, chodzenie na sushi które razem uwielbialiśmy, weekendowe imprezy z ulubiona elektroniczną muzyką do późna w klubach, razem chodziliśmy na siłownię a w lato kochaliśmy wyprawy rowerowe w nieznane .Byliśmy para która nie widziała poza sobą świata. Po prostu bajka prawda? nigdy z Nikim tak nie miałam...zawsze mogłam na niego liczyć, np. gdy zarysowałam samochód, zadzwoniłam do niego gdy on był w pracy, w 20 min był bez gadania żeby mi pomoc, tak samo jak złapałam gumę, poza tym zawsze wszystko umiał naprawić co tez bardzo mi imponowało, był zaradny i pomysłowy. Nigdy nie musiałam go prosić o pomoc bo zawsze sam wychodził na przód.Na trzeźwo prawie nigdy sie nie kłóciliśmy a jeżeli nawet to były po prostu ostrzejsze rozmowy;/ Zalet tych mogłabym wymieniać dużo, ale nie o to chodzi...Powiem o tym co jest najgorsze. Otóż jedną z rzeczy, w której nam się po czasie przestało układać był seks. Chciałabym tu zwrócić uwagę na to ze ja jestem bardzo otwarta osoba w tym tematach, on tez i nie było dla nas rzeczy nie do zrobienia. Na początku jak się poznaliśmy (on był wtedy w londynie - byliśmy ze sobą pierwszy rok na odległość) to właśnie przez tek rok czasu jak przyjeżdżałam do niego to kochaliśmy sie kilka razy dziennie, a gdy ja nie chciałam potrafił sie na mnie nawet obrazić, ponadto przez cały ten czas ani razu nie spytał się mnie czy mi jest dobrze , w jaki sposob mi ma zrobic tak żebym miala orgazm. Po powrocie do polski (CO WIECEJ - ROK CZEKAŁAM NA NIEGO, BO MOWIL ZE OSZCZĘDZA, A PRZYWIÓZŁ ZE SOBA 200 FUNTÓW:/) przyszedł czas fascynacji i szczęścia, robilismy to gdzie popadnie i jak sie tylko da ,ale ja nadal nie miewałam z nim orgazmow, az wkoncu przełamałam sie i zaczelam się dotykac podczas sexu z nim i ten sposob dochodziłam. Jednak taka forma zabawa szybko mi sie znudziła , w tym samym czasie on nauczył się mi dawac przyjemność ustami i tak jakos przez pewien czas było dobrze, ale przeciez to tez moze sie znudzic ;/... ostatnie 8 miesięcy były tragiczne , miałam orgazm raz na 2 lub 1 miesięcy - przeciez prawdziwy facet to jest wlasnie wtedy usatysfakcjonowany gdy udaje mu sie doprowadzić kobiete do rozkoszy prawda?? - jemu jakos niespecjalnie czesto sie chcialo ;/ , Potrafilismy sie kochać tylko 2 razy w miesiacu.i Zawsze to ja byłam osoba ktora inicjowała rozmowy na ten temat, ze cos jest nie tak, ze cos powinniśmy zmieniac, popracowac nad czyms. On nigdy pierwszy nie wyszedl z inicjatywowa, tak jak by mu to nie przeszkadzalo i jak by nie widział w ogole problemu, pozniej powiedzial mi ze przez to ze tyle razy mu odmawialam to wywieralam na nim taka presje ze bal sie do mnie w ogole dotknąć ;/...To jest pierwsza rzecz ktora byla dla mnie u niego do niezaakceptowania.Ponadto czesto zachowywal się niedodpowiedzialnie, i finansowo mial straszne problemy, kredyty, dlug u mnie , u mojego ojca, i to tez było wkurzajace.. No i ta druga najgorsza...Fakt jest taki ze bylismy bardzo imprezowa pare, co tydzien imprezy zakrapiane gruba iloscia alkoholu, ktory ja rowniez lubie i nie widze nic w tym zlego jezeli ktos się umnie dobrze bawic. On tez umial...no ale nie zawsze...Pierwsza sytuacja miala miejsca 1,5 roku temu, tydzien po tym jak wrocil z londynu. Z niczego zrobił awanturę a gdy ja chcialam odejsc (to było w parku), zeby nie ciagnac tej afery dalej zaczął za mną biec , wołał "ty ****o bo ci na***ie i inne epitety ;/" przewrocił mnie i szarpalismy się po ziemii...awantura ta trwala w domu kilka godzin, byly wyzwiska , złapał mnie nawet za szyje ale była w domu moja siostra ktora go powstrzymała. Po tej awanturze wrocil do siebie do domu, do rodziców i przez tydzien czasu nawet nie raczył przejechac te 100 km i blagac mnie o przebaczenie, pisalismy do siebie smsy, ale ja liczyłam na to ze przyjedzie , lecz nie przyjechal bo wiedzial ze ja wracam na weekend tez do domu i dopiero jak wrocilam to sie spotkalismy , przepraszal mnie i kupil kwaity...wybaczyłam mu. Kolejna akcja wydarzyła się 3-4 miesiace pozniej i była najgorsza. Byłismy na imprezie u znajomych noi sie pokłociłismy, wyszlismy do odddzielnego pokoju aby wszysstko sobie wyjasnic, ale nie moglismy dojsc do porozumienia , ja chcialam wyjsc z pokoju a on szarpnal mnie z calej sily i rzucil mną o szafke..rozciełam sobie łuk brwiowy. Wszyscy znajomi zobaczyli ze leci mi krew jak opuszczalam impreze zeby jak najszybciej znalezc sie z dala od niego, we wlasnym domu...Nastepnego dnia rano gdy sie obudzilam i spojrzalam w lustro mialam limo na calym oku, nie moglam go otworzyc, a bialka byly cale przekrwione...widziala to siostra ,a ja oklamalam ze się przewrocilam i o cos tam uderzyłam nawalona...Oczywiscie moj ukochany nie spodziewal się nawet ze tym przewroceniem zrobil mi taka krzywde, oczywiscie przyniosl kwiatki i jak mnie zobaczył to nie wiedzial co powiedziec, mowil ze to niechcacy, ze chcial mnie zatrzymac zebym nie wychodzila. i Tez mu wybaczyłam bo przeciez nie uderzyl mnie w trwarz...tlumaczylam sobie ze to byl przypadek ze akurat ta szafka tam stala :// Kolejna akacja wydarzyla sie jednak znowu za kilka miesiecy, kiedy bylismy tez na imprezie (stracil wtedy prace i był załamany) i zaczał się do wszystkich sadzić , aż doszło do tego ze zlapał naszą kolezanke za gardlo i krzyczal jej brzydkie rzeczy, dostał placka od niej i ode mnie w twarz, ale dalej zachowywal sie agresywanie, nie chcial opuscic jej mieszkania mimo ze mu kazala. Doszlo do tego ze zadzwonila na policję, i po interwencji policji on wyszedł...Po tej akcji mialam zerwac z nim ostatecznie, jednak mielismy oplacony wyjazd do Hiszpanii i nie chcialam tego wszystko zmarnowac tymbardziej ze mialam podejrzenia ze bedzie chcial mi sie tam oswiadczyc. Kiedy wykrzykiwalam mu ze to koniec, on nawalony rzucil we mnie pudelkiem z piercionkiem, a chwile potem się obrzygał :/// i w ten o to tak piekny romantyczny sposob dowiedzialam się ze te plany to prawda, ale to był cios prosto z serce :/ Bo kazda dziewczyna marzy zeby to było w wyjatkowy i piekny sposob prawda? Kolejna akcja była znowu za kilka miesiecy u tych samych znajomych, bo kolezanka mu wybaczyła , bo była zdania ze po alkoholu to mozna wybaczyc.Na tej imprezie nagle on zaczał sie do mnie sadzic , wykrzykiwac , zebym powiedziala prawde co i nich mysle , zaczal mnie oczerniać ze jestem falszywa. Myslalam ze sie spale ze wstydu bo to nie byla prawda , wiec od razu wyszlam stamtad. on oczywiście pobiegł za mną. Noi na dworzu juz mi hamulce puscily, zaczęłam sama go bic, a on zaczął mna rzucać o zieme i przewracać...Podzeszla do nas jakaś para, dziewczyna pytala sie czy nie potrzebuje pomocy, a ten obcy chłopak mowil do niego " Co ty robisz to jest kobieta" a on na to "noi co z tego". To była ostatnia akcja jakies 4 miechy temu. Po tych wszystkich rzeczach ja nadal kochalam, chcialam znim byc bo uwielbialam z nim spedzac czas , mimo tego ze nie układało sie nam w łozku, i mimo tego jakie numery mi wywinal bardzo go kochalam i kochalam nadal (( Jednak cos juz we mnie pekało, nie chcialam sie z nim kochac i meczyło mnie to ze nikt nie wie o tym co mi zrobil. I własnie pare dni temu w swieta , powiedzialam o wszystkim moim rodzicom - są oni dla mnie najlepszymi przyjaciolmi. Moj ojciec jak sie o tym dowiedzial , to poprostu oznajmil mi ze to moje zycie ale wtedy na nic nie bede mogla juz liczyc i ostrzegl mnie ze w jego domu i mieszkaniu jego noga tam nie powstanie, i jak chce to bede mogla sobie z nim mieszkac na stancji. Chcialabym zaznaczyc ze nasz zwiazek był dosc nietypowy...pochodzilismy z innych swiatów...ja wychowalam się w bogatej rodzinie, zwiedzilam swiat, ucze się , ale mimo pieniedzy jestem normalna. Moj chlopak natomiast to przeciwienstwo, miał kiedys problemy z narkotykami, sam palil za duzo marichuany ale ja go z tego wyciagnelam i juz tego nie robil. Ponadto moi rodzice lubili go, a moj tata jest taki ze lubi ludziom dawac wszystko by byli szczesliwi. dlatego tez zamieszkalismy razem w moim mieszkaniu w warszawie, moj ojciec zaplacil nawet za niego za hiszpanie...tylko po to zebym była szczesliwa.Dlatego tez ogromnie boli mnie to, ze nie potrafił docenic tego co ze mną miał...wyciagnełam go z gówna za przeproszeniem a on tak mi sie odpłacał Nie jestem z nim juz dwa dni i mam wrazenie ze mowiac o wszystkim rodzicom zrobilam najgorsza rzeczy w moim zyciu , i ze tak bardzo pragne go przytulic i zeby dac mu to ostatnia szanse (( wspominam wszystkie chwile , to ze zawsze moglam na niego liczyc , to jak wspaniale bawilismy sie razem i jacy zwariowani bylismy... Powiedzcie mi proszę, jak mam o nim zapomniec? i Czy mam zapomniec? Czy tacy ludzie sie zmieniają i jak to jest mozliwe zeby miec takie dwie twarze? I jak rozumiec takie zachowania, czy tak sie robi jak się kogos kocha ? I jeszcze jedno - nie proponujcie mi tylko takich rzeczy np. jak ograniczyc jego picie itp, bo uwazam ze takie rzeczy tez sa chore, bo alkohol jest nieodłączna czescia zycia, sa imprezy, wesela i wiadomo ze zawsze czlowiek się napije mniej czy wiecej, a ja nie wyobrazam sobie zwiazku gdzie mialabym kontrolowac i rozliczac druga osobe z ilosci wypitych kieliszkow ;// Błagam niech ktos mi cos poradzi, bo ostatnie dwa dni to dla mnie meczarnia, tak jakby zawalil mi sie caly swiat...JAK MAM O NIM ZAPOMNIEC? I O TYCH PIEKNYCH CHWILACH? ... Pomocy...!!
Pytasz, czy masz o nim zapomnieć. Tak. Wykasuj z komórki jego numer, wyrzuć jego rzeczy, unikaj kontaktów z nim. To nie będzie łatwe, ale to jest, moim zdaniem, najrozsądniejsze rozwiązanie. Facet za kołnierz nie wylewa, miał przygodę z narkotykami, wypity robi się agresywny, bije Cię i wyzywa. To jest kochający partner? Nie. Dla własnego dobra, ewakuuj się z tego związku, bo ani Ty, ani nikt inny nie zasługuje, by traktować go w ten sposób. Źle zrobiłaś, że ukryłaś fakt, że Cię popchnął wtedy na tę szafkę. Kryjesz go w ten sposób, a to nie jest dobry pomysł. Co będzie, jeśli ośmielony Twoją postawą, po prostu Cię skatuje? Co powiesz, że spadłaś ze schodów? Gdyby Cię kochał, to by Cię szanował, a nie traktował jak szmatę.
A co do alkoholu - to wszystko jest dla ludzi, ale trzeba korzystać z tego z głową. Twój facet, niestety, nie potrafi. I to nieprawda, że wódka, piwo itd. są nieodłączną częścią życia. To nie powietrze. Ja piję tylko przy wyjątkowych okazjach (Sylwester, urodziny) i żyję.

Przemyśl sobie wszystko i naprawdę nie pozwól, by tak Cię traktowano.
Dragonfly29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując