Re: recenzowanie zapachów perfum
Sarenko - w pełni popieram Twój apel o rzetelniejsze recenzowanie. Niekoniecznie dla mnie musi to oznaczać wyliczanie składników zapachu - to wydaje mi się odpowiedniejsze przy zgłoszeniach - ale skojarzenia jak najbardziej. Na jaką okazję, czy mocny, czy trwały, elegancki, seksowny, frywolny, odstręczający itd. Ale nie "dla mnie ohydny i koniec".
A tak a propos Waszych rozważań na temat oryginalności nowo kreowanych perfum - aałkiem niedawno czytałam na ten temat artykuł. Nie opłaca się ponoć prowadzenie wieloletnich badań i prób, TYLKO po to by wynaleźć nowy zapach. Panie gonią za nowościami i tak czy owak kupią to stworzone w naprędce, za to szalenie drogie byleco. Zużyją pół butelki i pchną dalej, same kupując coś nowego. I w ten sposób rzeczywiście nie otrzymujemy nic nowego.
Przedwczoraj wwąchałam się w Amarige d'Amour. Początek niezły, trochę lżejsza wersja starego Amarige. Nie mam zastrzeżeń, wszak sama nazwa mówi o pewnym pokrewieństwie zapachowym. Zapach jednak zaczyna się dalej rozwijać i zmienia się w.... inny zapach Givenchy, nie pamiętam nazwy, przezroczyste opakowanie z kolorowym korkiem, taki trawiasty. I moja aprobata się w tym momencie skończyła. Addict Diora też przypomina coś co już było i zachwytu nie wywołuje. Osobiście wolę wąchać te starsze zapachy. Te się przynajmniej od siebie różnią.
|